PGNiG Superliga. Orlen Wisła podbudowana zwycięstwem nad PGE VIVE. "Atmosfera w hali nam pomogła"

WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Xavier Sabate
WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Xavier Sabate

Zwycięstwo nad PGE VIVE Kielce (27:26) podbudowało drużynę Orlen Wisły Płock. Wicemistrzowie kraju wiedzą jednak, że to dopiero początek walki o złoto.

Wisła Płock pokonała PGE VIVE po raz pierwszy od marca 2016. Można było spodziewać się najbardziej wyrównanego starcia od lat, jednak, mimo wszystko, za faworyta uchodzili zawodnicy z województwa świętokrzyskiego. Srebrni medaliści ostatnich sezonów jednak zaskoczyli i udowodnili, że liczą się w grze o tytuł.

Zobacz takżePGNiG Superliga: grad bramek i wygrana Azotów Puławy. Waleczny Piotrkowianin Piotrków Trybunalski

Trener Xavier Sabate nie mógł narzekać na swoich zawodników. "Nafciarze" dali z siebie wszystko i na parkiecie zostawili serce i charakter. Trudno wskazać słaby punkt w zespole.

- Gratuluję swoim zawodnikom wspaniałej pracy w tym meczu. Pokonaliśmy wielką drużynę z gwiazdami. To dla nas bardzo ważne zwycięstwo. Wykonaliśmy dobrą pracę - przyznał.

ZOBACZ WIDEO: El. Euro 2020: Łotwa - Polska. Kadra skazana na Brzęczka? "Na Euro 2020 również może mieć sporo szczęścia"

Ważne dla wicemistrza kraju było też wsparcie kibiców. W płockiej Orlen Arenie powrócił doping na wysokim poziomie, a na dodatek większość sektorów w hali była zapełniona. Na Mazowszu miłość do piłki ręcznej znów rozkwita.

- Atmosfera w hali nam pomogła i to było wspaniałe, dziękuję za to kibicom - dodał.

Hiszpan wiedział jednak, że PGE VIVE było o krok od zwycięstwa. Bohaterem mógł zostać bramkarz kielczan, Andreas Wolff.

- W drugiej połowie wszystko mogło się zdarzyć, mogliśmy przegrać. Andreas Wolff mógł im dać zwycięstwo pod koniec meczu, mieli przewagę dwóch bramek, ale cały czas wierzyliśmy i osiągnęliśmy sukces - zakończył.

Ostatecznie herosem nie został Niemiec, a rodak Sabatego, rozgrywający Wisły, Niko Mindegia. To on prowadził grę ekipy z Tumskiego Wzgórza, a w ostatniej sekundzie zdobył bramkę na wagę zwycięstwa.

Zobacz takżeValero Rivera snuje plany na przyszłość. Słynny trener rozważa koniec kariery

- To był wspaniały mecz dla nas i kibiców. To ważne dla wszystkich, ale wiemy, że to dopiero początek sezonu i naszej pracy. Zagraliśmy bardzo dobrze, ale to nie znaczy, że w kolejnych pojedynkach możemy grać na niższym poziomie, bo zaczniemy przegrywać. Teraz skupiamy się na meczu w Danii - oznajmił.

Kolejne wyzwanie przed płocczanami już niedługo. Mecz Ligi Mistrzów Orlen Wisła - GOG Haandbold odbędzie się w niedzielę w 15:00.

Komentarze (1)
avatar
Maxi-102
10.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Na trybunach była prawdziwa petarda....:)