Bundesliga. Niespodziewany lider z Hanoweru. Świetna dyspozycja Macieja Gębali

WP SportoweFakty / AGNIESZKA SKÓROWSKA / Maciej Gębala podczas treningu reprezentacji Polski
WP SportoweFakty / AGNIESZKA SKÓROWSKA / Maciej Gębala podczas treningu reprezentacji Polski

Maciej Gębala w najlepszej siódemce ostatniej kolejki Bundesligi. Na czele tabeli TSV Hannover-Burgdorf, który może pogodzić wielką niemiecką trójkę.

Pozycja Polaka w Lipsku jest coraz mocniejsza, zaczynał jako zmiennik Szwajcara Alena Milosevicia, ale w sześciu ostatnich występach rzucił aż 25 bramek. W tym sezonie oddał 29 rzutów, z których tylko dwa nie znalazły drogi do siatki. Popisem był zwłaszcza mecz 10. kolejki z Lemgo, kiedy trafił siedem razy i pomógł odnieść siódme zwycięstwo w sezonie (34:32). SC DHfK Lipsk jest szósty, a Maciej Gębala po raz drugi w karierze znalazł się w siódemce kolejki. Niedługo później obrotowy znalazł się na pokładzie samolotu do Argentyny, gdzie kadra wystąpi w turnieju towarzyskim (ZOBACZ).

Nieco rozczarowuje SC Magdeburg Piotra Chrapkowskiego. Gladiatorzy stracili już osiem punktów i muszą nadrabiać różnicę do podium. Kapitan reprezentacji niezmiennie jest podstawowym obrońcą, do tego standardowo dołożył coś od siebie w ofensywnie, dokładniej sześć goli i 10 asyst. Niezbyt wiele okazji dostaje Michał Jurecki, który dla Flensburga rzucił pięć bramek, a Wikingowie gonią sensacyjnego lidera z Hannoveru.

ZOBACZ: Poważny test przed Polakami

Po poważnej kontuzji kolana pierwsze minuty zebrał gracz Bergischer Maciej Majdziński, który jesienią ubiegłego roku drugi raz w karierze zerwał więzadła krzyżowe w kolanie. Wysoką formę złapał Piotr Wyszomirski. Polak wygrywa ostatnio rywalizację z Peterem Johannessonem, odbił dwa razy tyle piłek co Szwed (70 obron) i jest siódmy w rankingu. Postawa bramkarza nie przekłada się na wyniki Lemgo, które jest tuż nad kreską, o dwa punkty wyprzedza siedemnaste Friesenheim.

ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Union triumfuje. Rafał Gikiewicz z czystym kontem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Ten sezon Bundesligi jest zresztą najbardziej nieprzewidywalny od lat. Na czele wspomniany Hannover, czyli drużyna specjalizująca się w marnowaniu swojego potencjału. Trener Ortega kilka miesięcy temu tchnął w podopiecznych nowego ducha, a w trwających rozgrywkach niemal wszystko funkcjonuje jak należy. Morten Olsen spisuje się jak za najlepszych reprezentacyjnych czasów, skuteczni są niemiecki kadrowicz Fabian Boehm i chorwacka nadzieja Ivan Martinović, do reprezentacji seniorów przebił się Timo Kastening, dobrze uzupełnia się duet bramkarzy Urban Lesjak - Domenico Ebner.

Hannover przegrał tylko raz, z Melsungen. Po drodze pokonał Magdeburg, Flensburg, w niedawnym meczu na szczycie wyrwał punkt Rhein-Neckar Loewen. Najgroźniejszym rywalem dla zespołu Carlosa Ortegi będzie prawdopodobnie THW Kiel, mające dwa spotkania zaległe i w perspektywie rywalizację z Hannoverem. Zebry są czwarte, z trzema punktami straty. Trzecią lokatę okupuje wyjątkowo groźne w tym sezonie, oparte na niemieckich kadrowiczach Melsungen.

Źródło artykułu: