Prezes Bogdan Kmiecik zadbał o szerszy skład niż przed rokiem, kiedy kontuzje wśród zdrowych rozgrywających były na tyle dotkliwe, że Górnikowi brakło paliwa w ćwierćfinale Superligi z MMTS-em Kwidzyn. Na starcie sezonu zabrzan dopadły kolejne problemy, dzięki dłuższej ławce udało się je zniwelować, ale powroty rekonwalescentów z pewnością ucieszą trenera Marcina Lijewskiego.
Po blisko półrocznej nieobecności w składzie powinien pojawić się Aleksandr Tatarincew. Rosjanin przechodził diagnostykę neurologiczną, od kwietnia nie wyszedł na boisko i mówiło się, że w Zabrzu przestali liczyć na jego powrót. Lekarze po obserwacji dali zielone światło, tydzień temu w Głogowie rosły rozgrywający został już wpisany do protokołu.
Na powrót czeka Rafał Gliński. Środkowy, od lata także asystent trenera Marcina Lijewskiego, musiał przejść zabieg łydki po kontuzji z pechowego ćwierćfinału Superligi z MMTS-em. Jeśli były reprezentant Polski pomoże Górnikom w najbliższych dniach, to raczej w niewielkim wymiarze czasowym. W kadrze meczowej może znaleźć się też Patryk Gluch, zmagający się z urazem stawu skokowego.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio #8: Iga Baumgart-Witan. Baba nie do zajechania
Poza składem pozostają lider obrony Michał Adamuszek (uraz barku ---> CZYTAJ), Ignacy Bąk i Patryk Gregułowski, przechodzący rehabilitację po zerwaniu więzadeł krzyżowych w kolanie.
Górnicy mają przed sobą spotkanie o trzecie miejsce w tabeli Superligi z Azotami Puławy (10 listopada, godz. 16.00) oraz dwumecz w Pucharze EHF z niemieckim potentatem z Magdeburga.