Zwycięstwo Magdeburga w Polsce (37:25) zamknęło dyskusję o awansie, Gladiatorzy mogli w rewanżu dać szansę rezerwowym. Górnikowi zależało na pożegnaniu z rozgrywkami w przyzwoitym stylu.
Zabrzanie tylko przez kilkanaście minut, m.in. z pomocą Jakuba Skrzyniarza, utrzymywali kontakt z Magdeburgiem. Wystarczyła seria niewykorzystanych okazji i na tablicy pojawił się wynik 10:5. Górnik grał zresztą falami - niezłe momenty miewał Adrian Kondratiuk, ale słabszą końcówkę połowy znowu wykorzystał zespół z Bundesligi (22:15).
Kontry okazały się kluczowe dla wyniku meczu, Tim Hornke i Lukas Mertens raz za razem karcili Górnika. Magdeburg wygrał 37:26 i może być jednym z potencjalnych rywali Gwardii Opole, która awansowała do fazy grupowej Pucharu EHF po zwycięstwie w dwumeczu z Azotami Puławy (losowanie w przyszłym tygodniu). Zabrzanie mogą skoncentrować się na Superlidze.
ZOBACZ: Masłowski znalazł klub
Jedną bramkę dla Magdeburga rzucił Piotr Chrapkowski, który po trzeciej karze musiał usiąść na trybunach.
ZOBACZ: Nowa rola Jacka Suleja
SC Magdeburg - NMC Górnik Zabrze 37:26 (22:15)
SC Magdeburg: Thulin - Chrapkowski 1, Steinert 4, Pettersson, Hornke 11, Kuzmanovski 5, Mertens 8, Lagergren 1, O’Sullivan 2, Bezjak 1, Damgaard 2, Kurch, Preuss 2
Kary: 8 min. (Chrapkowski - 6 min., O’Sullivan - 2 min.)
NMC Górnik: Skrzyniarz - Bondzior 2, Daćko 2, Bis, Tomczak 2, Sićko 2, Sluijters 7, Czuwara 3, Pawelec, Buszkow, Tatarincew, Gogola 2, Kondratiuk 5
Kary: 4 min. (Bis)
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Anna Kiełbasińska bez nominacji na Sportowca Roku. "Przykra sprawa"