PGNiG Superliga. Torus Wybrzeże Gdańsk chce pójść za ciosem, a Patryk Pieczonka idzie śladami dziadka

WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: Patryk Pieczonka (w środku)
WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: Patryk Pieczonka (w środku)

Po dwóch wygranych z rzędu, Torus Wybrzeże Gdańsk w środę chce pójść za ciosem i pokonać w Lubinie Zagłębie. - Jest to drużyna, z którą śmiało możemy walczyć o trzy punkty - podkreślił Patryk Pieczonka.

W ostatnim meczu z MMTS-em Kwidzyn wygranym przez Torus Wybrzeże Gdańsk 26:22, Patryk Patryk Pieczonka zdobył aż 6 bramek. Wcześniej przez 10 spotkań rzucił ich tylko 11. - Przede wszystkim zaskoczył mnie fakt, że trener postawił na mnie od pierwszych minut w tak ważnym dla nas meczu. Jeśli chodzi o moją grę, to fajnie udało mi się wejść w mecz, ale nie był to jedyny powód. Trenuję cały czas, żeby moja gra wyglądała coraz lepiej i cieszę się z tego, że pokazałem się z dobrej strony. Będę robił wszystko, żeby wyglądało to dobrze coraz częściej - powiedział rozgrywający gdańskiego klubu.

19-latek w poprzednim sezonie nabierał doświadczenia we współpracującym z gdańszczanami zespołem SPR-u GKS Żukowo. Dzięki temu płynnie wchodzi w seniorską piłkę ręczną. - Sezon w I lidze dał mi dużo, ponieważ różnica grania w juniorach i w seniorach jest ogromna. Gra w SPR GKS Żukowo rozwinęła mnie pod względem umiejętności oraz zapoznała z seniorską piłką ręczną - podkreślił Patryk Pieczonka.

Piotrkowianin postawił się PGE VIVE. Zobacz więcej!

W ostatnim czasie coraz więcej zawodników wykształconych przez system szkolenia Wybrzeża wchodzi do pierwszej drużyny. - Myślę, że dobrze to świadczy o Wybrzeżu, że klub wprowadza do swoich szeregów coraz więcej juniorów. Wybrzeże z tego słynie i co roku jest szansa na to, by dołączył zawodnik, który przechodzi przez szczeble juniorskie w klubie - powiedział Pieczonka.

- Sukcesy młodzieżowe w klubie wynikają z dobrego szkolenia. Trenerzy wkładają w to całe serce, a do tego jest szansa trenowania z zespołem z Żukowa, w którym pracują trenerzy prowadzący również młodzież Wybrzeża. Te wszystkie aspekty pomagają w przeskoku z juniora do seniora. Każdy zawodnik, któremu zależy na graniu trenuje najciężej jak może. Tylko wtedy jest szansa na to, by zostać zauważonym przez trenerów seniorskiej drużyny - wyjaśnił rozgrywający.

ZOBACZ WIDEO Skoki narciarskie. Lekarz kadry dementuje wcześniejsze doniesienia! "Piotr Żyła nie stracił przytomności"

Sam zawodnik gdańskiego klubu kontynuuje rodzinne tradycje. - Mój dziadek Leszek Pieczonka grał w Spójni Gdańsk przez całą swoją karierę i zdobył siedem razy mistrzostwo Polski. Fakt, że grał w piłkę ręczną zachęcił mnie do spróbowania tego sportu i na szczęście przy nim zostałem - stwierdził młody zawodnik.

Aż dziewięć transmisji PGNiG Superligi w grudniu. Zobacz więcej!

W środę gdańszczanie zmierzą się w Lubinie z miejscowym Zagłębiem. W przypadku zwycięstwa, mogą odskoczyć dziewiątej drużynie aż na sześć punktów, co da im bardzo dobrą pozycję przed rundą rewanżową. - Ostatnie zwycięstwa na pewno nas podbudowały i patrzymy w przyszłość optymistycznie. Mecz z Zagłębiem jest ważny dla układu tabeli i zrobimy wszystko, żeby wrócić do domu z trzema punktami - przekazał Patryk Pieczonka.

Kluczem do wygrania spotkania w Lubinie może być brak przestojów w grze, których Torus Wybrzeże nie ustrzegł się nawet podczas wygranych. - Przestoje w grze mogą momentami wynikać z braku skupienia, ale zazwyczaj w najważniejszych momentach udaje nam się to skupienie zachować - zaznaczył rozgrywający drużyny, która szczególnie dobrze prezentuje się u siebie. - Mecze u nas w hali dają nam przewagę, ponieważ pomagają nam kibice. My oczywiście czujemy się tu najlepiej. Liczymy jednak na to, że przełamiemy naszą wyjazdową złą passę i zwyciężymy z Zagłębiem. Jest to drużyna, z którą śmiało możemy walczyć o trzy punkty - podsumował.

Źródło artykułu: