PGNiG Superliga: Ivan Stevanović zrobił różnicę. Wygrana Orlenu Wisły Płock z Azotami Puławy
Azoty Puławy przegrały z Orlenem Wisłą Płock 20:24 w 14. serii PGNiG Superligi. Ważnym momentem było pojawienie się w bramce Nafciarzy Ivana Stevanovicia, który często był zmorą rzucających gospodarzy.
Za chwilę nastąpił kluczowy moment tej części gry. Było nim wejście do bramki gości Ivana Stevanovicia, który "na dzień dobry" obronił trzy rzuty z rzędu. Później też "wyjął" klika trudnych piłek, w tym rzut karny. Był zmorą zwłaszcza dla prawoskrzydłowych. Trudno w to może uwierzyć, ale do przerwy miał niebotyczną skuteczność obron - siedemdziesiąt pięć procent! Odbił dziewięć z dwunastu prób.
Zobacz także: Dwóch debiutantów w kadrze Polski -->
Orlen Wisła stopniowo uspokajała grę, a miejscowi popełnili kilka prostych strat, nawet w podwójnej przewadze. Nafciarze zaczęli bezlitośnie to wykorzystywać. Puławscy bramkarze niewiele odbijali, a w zasadzie nic. W ostatnich kilku minutach przed końcem połowy prowadzenie urosło do czterech goli. Pochwalić za to trzeba całą drużynę z Płocka z akcentem na Niko Mindegię i ex-puławianina na skrzydle, Jerko Matulicia.
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]Po wznowieniu gry, kilka udanych akcji zagrały Azoty, odrabiając częściowo różnicę bramkową. W końcu odbił coś bezproduktywny wcześniej między słupkami Walentyn Koszowy. Pomogła mu oczywiście mocna obrona kolegów z sprzed linii sześciu metrów. Dużo problemów sprawiał na kole Dawid Dawydzik. Kilka kolejnych błędów podopiecznych Michała Skórskiego sprawiło jednak, że wysiłek został zniweczony. Płocczanie szybko znowu prowadzili czterema trafieniami.
W środkowej części drugiej połowy pojawiło się małe zamieszanie spowodowane temperaturą spotkania. Gorące głowy dobrze studzili sędziowie. Różnica bramkowa niewiele się przez to zmieniała. Kolejny zryw Azotów sprawił, że w 47. minucie odrobili połowę strat. Zwycięstwo było sprawą otwartą.
W tych ważnych akcjach górę wzięło jednak ogranie Orlenu Wisły na wyższym poziomie niż Superliga i komplet oczek pojechał na północne Mazowsze. Dzieła dopełnił bezbłędny w tym meczu Chorwat Lovro Mihić.
KS Azoty Puławy - Orlen Wisła Płock 20:24 (13:9)
Azoty: Bogdanow (0/9), Koszowy (7/22 - 32 proc.) - Szyba 3, Łangowski 5, Kowalczyk, Moryń, Podsiadło 1, Przybylski, Seroka 2, Skwierawski, Jarosiewicz, Gumiński 4 (4/5), Dawydzik 3, Rogulski 2 (2/3), Grzelak
Karne: 6/8
Kary: 16 min. (Dawydzik i Rogulski - po 4 min., Łangowski, Szyba, Przybylski, Grzelak - po 2 min.)
Orlen Wisła: Morawski (1/8 - 13 proc.), Stevanović (16/29 - 55 proc.) - Stenmalm, Matulić 4 (2/3), Ruiz 3, Góralski 1, Piechowski, Szita 1, Krajewski, Źabić 2, Mihić 6, Sulić 1, Czapliński, Mindegia 4, Mlakar 2
Karne: 2/3
Kary: 16 min. (Źabić, Krajewski i Stenmalm - po 4 min., Mlakar i Sulić - po 2 min.)
Sędziowie: Jakub Pretzlaf oraz Sebastian Pelc (Rzeszów)
Delegat ZPRP: Mirosław Baum (Warszawa)