Piłka ręczna. Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej 2020. Efektowna inauguracja Niemców i Białorusinów. Kielczanie górą

PAP/EPA / OLE MARTIN WOLD / Na zdjęciu:  Timo Kastening (z piłką) i Bart Ravensbergen
PAP/EPA / OLE MARTIN WOLD / Na zdjęciu: Timo Kastening (z piłką) i Bart Ravensbergen

Reprezentacja Białorusi wygrała z Serbami 35:30, a Niemcy odprawiły z kwitkiem kadrę Holandii 34:23. Były to inauguracyjne mecze Mistrzostw Europy w piłce ręcznej 2020. Bardzo dobrze rozegrali w nich zawodnicy z PGE VIVE Kielce.

Spotkanie Białorusinów z Serbami było świetnym występem zawodnika PGE VIVE Kielce Artsioma Karaleka. Obrotowy naszych wschodnich sąsiadów praktycznie robił co chciał z obrońcami rywali. Bardzo łatwo udawało mu się uwalniać spod opieki serbskich defensorów i zdobywał kolejne bramki. Jego licznik zatrzymał się ostatecznie na dziewięciu trafieniach. Pięć dołożył rozgrywający z Kielc Władisław Kulesz, w tym jedno ze... skrzydła.

Serbom nie pomógł bardzo dobry występ ich bramkarzy. Reprezentacja Białorusi zaczęła budować większą przewagę w ostatnim kwadransie spotkania, kiedy to po raz pierwszy udało im się odskoczyć na pięć, a później i więcej bramek przewagi.

Z kolei reprezentacja Niemiec nie miała większych problemów z pokonaniem w Trondheim Holendrów 34:23. Tutaj dwanaście udanych obron zanotował golkiper kielczan Andreas Wolff, czym wydatnie przyczynił się do łatwej wygranej. Jego skuteczność wynosiła bardzo dobre czterdzieści jeden procent. Trzeba dodać, że potrzebował do tego pięćdziesiąt minut występu.

Czytaj także: Kamil Syprzak: Stracony, kto nie popełnia błędów -->

Udanie inauguracyjnego meczu mistrzostw nie będzie za to mile wspominał Uwe Gensheimer. Gwiazda Niemców, kapitan zespołu, już w 16. minucie uderzył piłką w twarz, przy egzekwowaniu karnego, bramkarza Oranje Berta Ravensbergena. Zgodnie z przepisami został za to ukarany bezpośrednią czerwoną kartką i resztę spotkania mógł oglądać jedynie z perspektywy trybun.

Jako ciekawostkę statystyczną można dodać, że obserwatorem z ramienia EHF tego spotkania był Polak, Mirosław Baum.

Nie bez problemów, ale ze zwycięstwem. Chorwaci męczyli się w pierwszej połowie z Czarnogórcami, marnowali okazje i pachniało niespodzianką. Ta część gry zakończyła się minimalnym prowadzeniem nominalnych gości (13:12). Po przerwie drużyna spod znaku szachownicy zaczęła jednak dominować i wygrała 27:21.

W potyczce kopciuszka z gigantem zdecydowanie lepsi Hiszpanie. Mistrzów Europy kilka razy pokarał Dainis Kristopans, ale ich zwycięstwo nie było zagrożone (33:22).  Stuprocenotową skuteczność rzutów zanotował skrzydłowy PGE VIVE Angel Fernandez Perez. Był jednocześnie liderem strzelców ekipy La Roja w tym meczu.

ME 2020, grupa A:

Białoruś - Serbia 35:30 (16:15)
Najwięcej bramek: dla Białorusi: Artsiom Karalek 9, (...) Władisław Kulesz 5; dla Serbii: Boris Radivojević 6.

Chorwacja - Czarnogóra 27:21 (12:13)
Najwięcej bramek dla Chorwacji: Luka Cindrić 6; dla Czarnogóry: Nemanja Grebović 6.

grupa C:

Niemcy - Holandia 34:23 (15:13)
Najwięcej bramek dla Niemiec: Kai Haefner i Jannik Kohlbacher - po 5; dla Holandii: Kay Smits 7, Luc Steins 6.

Hiszpania - Łotwa 33:22 (14:11)
Najwięcej bramek dla Hiszpanii: Angel Fernandez Perez 5, dla Łotwy: Dainis Kristopans 7.

ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]

Komentarze (4)
avatar
Złoty Bogdan
9.01.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
U Was też taka bryndza w czasie transmisji z 20:30 na EHFTV?