- Jedziemy z nimi, to jest jeszcze do odrobienia - krzyczał na timeoucie w 54. minucie Piotr Chrapkowski. Wówczas na tablicy wyników widniał rezultat 22:28 na korzyść Szwajcarów. Wydawało się zatem, że wiara w naszych reprezentantach jest. Pojawiało się jednak pytanie, czy to oby na pewno nie są puste słowa?
- Nie mamy żadnego marginesu błędu - zauważali przy tym komentatorzy TVP Sport. Niestety, po chwili Polacy zepsuli atak, a w naszej grze nic nie drgnęło. Stało się jasne, że o zwycięstwie możemy już tylko pomarzyć.
Czytaj także: Polska - Szwajcaria. Jedną nogą poza turniejem. Andy Schmid nie do zatrzymania (relacja)
Porażka ze Szwajcarami na pewno trochę boli, bo apetyty były rozbudzone. W pierwszym meczu przeciwko Słowenii podopieczni Patryka Rombla dali powody do optymizmu. Niestety, niedzielne spotkanie zweryfikowało nasze możliwości.
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Maciej Giemza zna receptę na dobry wynik. "Równa jazda kluczem do sukcesu"
- Nie poszliśmy za ciosem. Pozwoliliśmy Schmidowi zagrać fantastyczny mecz, nie robiąc nic, by uprzykrzyć mu życie na boisku. Schmid przerósł wszystkich co najmniej o dwie klasy - mówił pod koniec spotkania na antenie TVP Sport Michał Matysik, ekspert telewizyjny i wielokrotny reprezentant Polski. Andy Schmid rzucił nam aż piętnaście bramek. To mówi samo za siebie.
Porażka 24:31 ze Szwajcarami w zasadzie oznacza dla nas pożegnanie ze Szwecją. Jeśli gospodarze pokonają wieczorem Słoweńców, to Polacy zakończą udział w turnieju po fazie grupowej.
Czytaj także: Czesi wygrali po zaciętym meczu. Bośniacy postawili się Portugalii