Sławomir Bromboszcz: Jak pan oceni debiutancki sezon ChKS-u Łódź w I lidze?
Piotr Pawlak: Cała nasza drużyna traktowała sezon bardzo poważnie, z czego jestem bardzo zadowolony. Każdy z zawodników dawał z siebie wszystko. Nie mieliśmy respektu przed żadną z ekip. Nie miało znaczenia, że gramy za darmo i poświęcamy się dla klubu i miasta. Jestem dumny z tego, iż udało nam się utrzymać w I lidze i zająć dobre jak na pierwszy sezon 8. miejsce.
Zapewne wasza lokata byłaby jeszcze wyższa, gdyby nie ogromna, jak na piłkę ręczną liczba remisów. W 22 spotkaniach zanotowaliście ich aż 7. Co było tego powodem?
- Hmmm co było powodem aż 7 remisów? Moim zdaniem to, iż jesteśmy bardzo młodą ekipą i brakuje nam ogrania na tym poziomie rozgrywkowym.
Zakończył pan sezon z dorobkiem 86 bramek. Gdyby nie kontuzja miałby pan szanse na znalezienie się w czołowej piątce najskuteczniejszych zawodników I ligi. Zapewne szkoda czasu zmarnowanego na walkę z kontuzją?
- Może i szkoda zmarnowanego czasu na leczenie kontuzji, może pomógłbym mojej ekipie w kilku meczach. Co do zdobytych bramek nie przejmuję się tym tak bardzo z tego względu, iż jestem młodym zawodnikiem i jeszcze pokażę na co mnie stać. Nie ukrywam jednak, że mogło być lepiej.
W nowym sezonie rozgrywki I ligi grupy B zapowiadają się jeszcze bardziej interesująco, bowiem stawkę uzupełniły mocne drużyny: Stal, Miedź, BKS Bochnia. Na co stać ChKS w nowym sezonie?
- ChKS stać na bardzo dużo. Jak już powiedziałem nasza ekipa składa się z młodych, bardzo dobrych zawodników, dodatkowo ChKS ma wzmocnić kilku szczypiornistów z 91 rocznika i jestem pewien, że "pokażą pazur". Jestem przekonany, że zdołają utrzymać się w I lidze.
Jak wygląda sytuacja kadrowa ChKS-u? W drużynie doszło do sporych zmian?
- Drużynę wzmacnia rocznik 91, jest kilka kontuzji podstawowych zawodników, ale myślę że na sezon wrócą. Jeśli chodzi o straty, z klubu odchodzę ja i Rafał Fałdrowicz (wyjeżdża ze mną do Niemiec).
W jakim klubie będzie pan występował w nowym sezonie?
- Od nowego sezonu będę występował w niemieckim klubie SV Grun-WeiB Wittenberg, jest to niemiecka IV liga.
Pańską osobą ponoć interesowała się Gwardia Opole, dlaczego nie zdecydował się pan na podpisanie kontaktu z tym klubem?
- Miałem kilka ofert między innymi z Gwardii czy Kipera Piotrków Trybunalski. Zdecydowałem się na grę za granicą, bo jest to dla mnie spore wyzwanie i chcę spróbować czegoś nowego.
Jaki mecz rozegrany w minionym sezonie utkwił panu najbardziej w pamięci?
- Jaki mecz hmmm... Myślę, iż o pewne utrzymanie w I lidze, kiedy graliśmy z Unią Tarnów. Pojechaliśmy na ten mecz osłabieni brakiem czterech znaczących zawodników i wygraliśmy. Był to mój drugi występ po kontuzji, jednak zdobyłem 8 bramek.
Ma pan jakieś sukcesy sportowe którymi może się pochwalić?
- Od wieku juniora graliśmy w każdym finale mistrzostw Polski i tam najczęściej zajmowaliśmy 3-4 miejsce, po prostu zabrakło szczęścia. 4. miejsce na mistrzostwach świata we Francji (Limoges) szkół średnich, awans do I ligi jako junior starszy i w tym roku zdobycie młodzieżowego mistrzostwa Polski.
Ma pan swojego idola sportowego, szczypiornistę na którym stara się wzorować?
- Tak mam - Mariusz Jurasik. Niestety nie moja pozycja, lecz uwielbiam oglądać mecze z jego udziałem.
Ma pan swoją ulubioną drużynę handballową?
- Tak jest to Vive Kielce. Grają tam wspaniali ludzie, swego czasu grał tam również mój przyjaciel Michał Bartczak, obecnie występuje w Olsztynie.
Ma pan jakieś hobby poza piłką ręczną?
- Moje hobby to gra w Darty, oczywiście poza handballem i siatkówką plażową.