Współgospodarze ME 2020 sprawiali rodakom wielki zawód. Nie tylko stracili szansę na awans do półfinału, po drodze zostali "wgnieceni" w parkiet przez Portugalczyków. Szwedzi ponosili sromotną klęską, ale mieli swój lepszy moment w turnieju.
ZOBACZ: Płaczek robi furorę we Francji
Węgrzy mogą czuć się rozczarowani, bo mogli jeszcze bardziej naciskać Słoweńców, a tak ich szanse na awans są już nieco mniejsze. Przez ostatnie 10 minut ani razu nie znaleźli sposobu na Mikaela Appelgrena. Zsolt Balogh gubił piłki, rzuty były blokowane, golkiper Szwedów nawet specjalnie się nie napracował, bo Madziarzy sami ukręcili na siebie bicz. Skandynawowie też się gubili, ale przynajmniej kilka razy trafili z dystansu. Od wyniku 18:18 odskoczyli na 24:18. Swoją drogą mecz był męczarnią w wykonaniu obu zespołów, głównie ze względu na pomyłki.
ZOBACZ: Słowenia jedną nogą w półfinale
By awansować do półfinału, Węgrzy muszą pokonać nieprzewidywalnych Portugalczyków i liczyć, że Słoweńcy nie urwą punktów Norwegom. Teoretycznie możliwe, ale drużyna z północy ma już pewny udział w półfinale.
O swój wielki sukces zagrają Portugalczycy. Jeśli pokonają Węgrów, to wystąpią w kwalifikacjach olimpijskich, co jeszcze kilka lat temu wydawało się marzeniem nie do zrealizowania.
Węgry - Szwecja 18:24 (9:10)
Najwięcej bramek: dla Węgrów - Zoltan Szita 4, Bence Banhidi, Dominik Mathe - po 3; dla Szwedów - Lucas Pellas, Jim Gottfridsson - po 5, Andreas Nilsson 4.
ZOBACZ WIDEO: Polska akademia na Zielonej Wyspie. Mariusz Kukiełka otworzył szkółkę w Irlandii