Pomysł wydaje się szalony i przede wszystkim bardzo ryzykowny. Z wielkimi środkami ostrożności do powrotu szykują się piłkarze m.in. Bundesligi, ale wznowienie rozgrywek w sportach halowych nie było nawet rozważane. Większość lig, m.in. niemiecka, francuska czy polska, zakończyły już rywalizację. W Europie grają tylko Białorusini, a od 31 maja mogą do nich dołączyć Rumunii.
Tamtejsza federacja poddała pod głosowanie powrót do gry. 10 osób było za, 4 przeciwko, więc na ten moment zmagania zostaną wznowione. Wszystkie rozgrywki, zarówno wśród mężczyzn jak i kobiet, mają zostać zakończone do 25 czerwca.
Być może decyzja ma związek z prognozowaną trudną sytuacją finansową klubów. Pod znakiem zapytania stanęła m.in. przyszłość najlepszej rumuńskiej drużyny, Dynama Bukareszt.
Pod względem liczby zachorowań Rumunia jest na bardzo podobnym poziomie jak Polska (niewiele ponad 10 tys. pozytywnych testów) przy nieco większej liczbie ofiar śmiertelnych.
ZOBACZ: Znamy II trenera VIVE?
ZOBACZ: Protest piłkarek ręcznych Borusii
ZOBACZ WIDEO: Wenta o sytuacji piłki ręcznej w obliczu koronawirusa. "Przesunięcie rozgrywek nie jest do końca sprawiedliwe"