Dwuletni pobyt rozgrywającego w Mannheim nie był zbyt udany i sam Steffen Faeth zdaje sobie sprawę, że nie do końca spełnił oczekiwania. - Jestem na tyle samokrytyczny, by stwierdzić, że w barwach Lwów zbyt rzadko pokazywałem się w oczekiwany przeze mnie sposób - przyznał.
Reprezentant Niemiec trafił do Rhein-Neckar Loewen w 2018 roku, po mozolnym budowaniu swojej marki w Wetzlar i Fuechse Berlin. Dla Faetha był to powrót do Mannheim, bo właśnie w barwach Lwów zadebiutował w Bundeslidze w 2008 roku. Wtedy nie odgrywał właściwie żadnej roli w zespole, ale z jego drugim pobytem wiązano spore nadzieje. Rozgrywający przychodził jako etatowy reprezentant Niemiec i mistrz Europy 2016.
50 meczów ligowych i 78 bramek to zbyt mało, by przekonać władze. Faeth odszedł rok przed końcem umowy i związał się z HC Erlangen. Jego nowy klub bardzo śmiało poczyna sobie na rynku transferowym, wcześniej zakontraktował Simona Jeppssona z Flensburga, bramkarza Fuechse Martina Ziemera i odkrycie mistrzostw Europy 2020, golkipera reprezentacji Słowenii Klemena Ferlina.
Rhein-Neckar Loewen po nieudanym sezonie (5. miejsce) dokona za to prawie całkowitej wymiany lewego rozegrania. Do Flensburga odejdzie Mads Mensah Larsen (najprawdopodobniej zastąpi do Lukas Nilsson z THW Kiel), mówi się, że w miejsce Faetha przyjdzie zwolniony przez Fuechse Stipe Mandalinić. Na tej pozycji może też
grać Romain Lagarde.
ZOBACZ: Final4 z kibicami albo wcale
ZOBACZ: Reprezentantka Czarnogóry w Lublinie
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Minister sportu opowiada o planach odmrażania sportu. Kiedy wrócimy na siłownie i sale gimnastyczne?