Szczypiorniści Pogoni przyjechali do Kielc jako sprawcy jednej z największych niespodzianek ostatnich sezonów. W pierwszej kolejce szczecinianie pokonali wicemistrzów Polski - Orlen Wisłę Płock (26:24). Nafciarze odbili się od ściany, obrona Portowców działała jak dobrze naoliwiona maszyna, w ataku niemal wszystko szło sprawnie - to był perfekcyjny początek rozgrywek.
W stolicy województwa świętokrzyskiego tak dobrze nie było. Mistrzowie Polski już pierwszych minutach całkowicie zdominowali rywali. Szczecinianie grali za szybko w ataku, zbyt pasywnie w obronie i po prostu bardzo nerwowo. Nieskuteczny rzut gonił nieskuteczny rzut, goście zaliczali stratę za stratą, a to była woda na młyn dla żółto-biało-niebieskich. Rafał Biały już w 7. minucie starcia poprosił o czas, ale krótka przerwa nie obudziła jego zawodników.,
Tałant Dujszebajew znów pomieszał w składzie - w pierwszej siódemce pojawili się Alex Dujshebaev, Daniel Dujshebaev, Artsiom Karalek i Władisław Kulesz, który pierwszy mecz oglądali z trybun. Świetny początek spotkania zaliczył Arkadiusz Moryto - nie minęło nawet dziesięć minut spotkania, a skrzydłowy miał już na swoim koncie pięć bramek.
ZOBACZ WIDEO: ZAKSA zdobyła Superpuchar Polski. Zatorski: Cieszymy się z każdego trofeum, nie chcemy osiadać na laurach
Gospodarze rozkręcali się z minuty na minutę, byli bezlitośni, a gracze Pogoni kompletnie nie wiedzieli jak przełamać ten schemat. Udało im się nieco uspokoić grę, ale było już za późno na prowadzenie wyrównanej walki z mistrzami Polski. Po trzydziestu minutach spotkania żółto-biało-niebiescy mieli przewagę trzynastu bramek.
Drugą połowę lepiej zaczęli szczecinianie, ale straty były zbyt duże, by zdołali je odrobić. Kielczanie zresztą bardzo szybko wrócili wcześniej wypracowanej rutyny i chociaż i oni nie ustrzegli się pomyłek, to było nic przy błędach popełnianych przez Portowców.
W 47. minucie w żółto-biało-niebieskich barwach zadebiutował Haukur Thrastarson - jeden z największych islandzkich talentów.
PGNiG Superliga Mężczyzn, 2. kolejka:
Łomża VIVE Kielce - Sandra Spa Pogoń Szczecin 37:22 (23:10)
Łomża Vive: Kornecki, Wolff - Vujović 2, Olejniczak 5, Sićko 3, A. Dujshebaev 1, Kulesz 3, Moryto 7, Thrastarson, Surgiel 3, Fernandez Perez, Kaczor 2, D. Dujshebaev 6, Karalek 3, Gudjonsson 2,
Sandra SPA Pogoń: Gawryś - Telenga, Wrzeiński 1, Wąsowski 2, Gierak, Krupa 3, Bosy 5, Biernacki 3, Krysiak, Matuszak, Rybski 2, Zaremba 5, Fedeńczak 1
Czytaj też:
Mateusz Jachlewski już czuje się częścią Torus Wybrzeża
Patryk Mauer i Maciej Zarzycki poprowadzili Gwardię do zwycięstwa w Głogowie