Liga Europejska. Nowy początek Wisły. Odmrożenie po miesiącu

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Krzysztof Komarzewski
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Krzysztof Komarzewski

Orlen Wisła Płock jakby od nowa rozpoczynała sezon 2020/21. Wicemistrzowie Polski zainaugurują rozgrywki Ligi Europejskiej szczypiornistów po miesiącu przerwy od grania.

Za Nafciarzami trudny okres, jak zresztą za większością zespołów PGNiG Superligi. Po 20 września w Płocku wykryto pierwsze w lidze zakażenie koronawirusem. Potem kolejne trzy, łącznie dwa dotyczyły zawodników pierwszego zespołu. Po izolacji Orlen Wisła miała niemal z marszu przystąpić do Final4 Pucharu Polski, ale turniej odwołano w ostatniej chwili.

I tak cały miesiąc, wieczne oczekiwanie. Czwartą kolejkę odwołano od razu, bo wirus rozprzestrzenił się po kraju. Wkrótce później przełożono spotkanie z Gwardią Opole, a potyczkę z Zagłębiem Lubin przeniesiono na 24 godziny przed pierwszym gwizdkiem. Trener Sabate niby miał czas na lepsze poukładanie zespołu, rekonwalescenci doleczyli urazy, ale tak naprawdę więcej z tego problemów niż korzyści, Nafciarze zupełnie wypadli z rytmu. Pomimo że Wisła jest znacznie wyżej notowana niż Fivers, to jej forma jest niewiadomą. Rywale mają o tyle lepszą sytuację, że regularnie grają od końca sierpnia, w lidze zwyciężyli w sześciu z siedmiu spotkań.

Nazwiska w Fivers nic nie mówią przeciętnemu kibicowi piłki ręcznej, większość składu opiera się na wychowankach. W Lidze Europejskiej Austriacy wysłali jednak sygnał, że nie można ich lekceważyć. W I rundzie eliminacji wyrzucili za burtę mającą znacznie większe ambicje Benfikę Lizbona. Wprawdzie awans do fazy grupowej zawdzięczają głównie walkowerowi po pladze koronawirusa w hiszpańskim Benidorm, ale Nafciarze muszą mieć się na baczności. Chociażby dlatego, że rozegrali... 8 spotkań mniej w tym sezonie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nowa rola Anity Włodarczyk

Dla wicemistrzów Polski Liga Europejska jest czymś zupełnie nowym, ostatnie siedem lat spędzili w Lidze Mistrzów, teraz nie załapali się do elity po okrojeniu liczby uczestników. Obiektywnie - wcale nie musi być to taka zła droga, szanse na dobry wynik w całych rozgrywkach są większe. Rywale niekoniecznie gorsi.

Myśląc o awansie do TOP16 (a to cel minimum), Wisła musi pokonać Fivers na własnym terenie. Austriacy są potencjalnie najsłabszym przeciwnikiem w dość wyrównanej grupie i będą swego rodzaju rozgrzewką przed meczami z Ademar Leon, Fenix Toulouse, Czechowskimi Niedźwiedziami i Metalurgiem Skopje. Do kolejnej rundy awansują po cztery najlepsze drużyny.

- Naszym celem minimum jest awans do TOP16 tych rozrywek. Musimy jednak cały czas pamiętać, że żaden mecz nie wygra się sam, że podobny cel przyświeca każdej drużynie naszej grupy. Na każdy punkt musimy solidnie zapracować, aby móc na końcu cieszyć się z awansu. Po naszej stronie stoi bogate doświadczenie, zdobyte przez ostatnie siedem sezonów w EHF Lidze Mistrzów, w której odnosiliśmy wielkie zwycięstwa, jak i dostawaliśmy bolesne lekcje. Teraz chcemy to wszystko wykorzystać, aby walczyć o TOP16 EHF Ligi Europejskiej i dalej o jak najlepszy wynik - skomentował prezes Robert Czwartek dla sprwislaplock.pl.

Orlen Wisła Płock - Fivers Margaraten / 20.10.2020, godz. 20.45

ZOBACZ:
Demonstracja siły Veszprem i Barcy
Wielki mecz Bartosza Markiewicza

Źródło artykułu: