Liga Mistrzów. Ristovski show i emocje w Skopje. Flensburg pokonało Elverum

WP SportoweFakty / Leszek Stępień / Borko Ristovski
WP SportoweFakty / Leszek Stępień / Borko Ristovski

Co za mecz w Skopje! Mimo fantastycznej postawy Borko Ristovskiego, Vardar zaledwie zremisował z Porto 25:25. Z kolejnych dwóch punktów cieszyć się może za to Flensburg, który pokonał Elverum 37:35.

Zacznijmy od Skopje. Na samym początku najbardziej wyróżnili się... sędziowie, którzy w dwie minuty dwa razy wyrzucali zawodników na ławkę kar. A tak to w pierwszych minutach względnie spokojnie. Raz na prowadzeniu był Vardar, żeby za chwilę przewagę mieli goście. Porto rozkręciło się w okolicy 15 min. Wtedy to Portugalczycy wyszli na 4-bramkowe prowadzenie. A mogło być i większe, gdyby nie postawa Borko Ristovskiego między słupkami.

Doświadczony golkiper był niesamowity w pierwszej połowie. Popisał się wieloma interwencjami, które wciąż utrzymywały jego zespół przy życiu. To głównie dzięki jego postawie ten mecz nie skończył się dla Vardaru jeszcze przed przerwą.

Portugalczycy nie poddawali się jednak. Bardzo dobrze wyglądała ich współpraca z kołowym, Victorem Iturrizą. Poza skutecznymi rzutami rosły obrotowy zebrał parę ważnych piłek odbitych przez Ristovskiego.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nowa rola Anity Włodarczyk

Mecz trzymał w napięciu do ostatnich minut. Żadna ze stron nie była w stanie wypracować sobie takiej przewagi, która pozwoliłaby jej spokojnie doczekać do końcowego gwizdka. W ostatnich minutach wyszło doświadczenie graczy Vardaru, którzy odrobili straty, doprowadzili do remisu i wyszli na prowadzenie na 30 sekund przed końcem. Jednak Porto się nie poddaje, Porto walczy do końca - i Porto rzuca na 3 sekundy przed końcową syreną! Remis w Skopje!

Przenieśmy się teraz na północ Niemiec, gdzie Flensburg mierzył się z Elverum. Od pierwszego gwizdka Flensburg rzucił się do ataku. Z kolei Norwegowie dość długo wchodzili w mecz. Ich największym problemem w pierwszych minutach była skuteczność, a raczej jej brak. Jednak jeszcze przed przerwą przypomnieli sobie jak zdobywać bramki. Problem w tym, że wtedy Wikingowie mieli już 5 bramek przewagi.

Podobnie jak w Skopje, we Flensburgu goście również nie zamierzali zwieszać głów. Już po kilku minutach zmniejszyli stratę do jednej bramki, czym dali sygnał Niemcom, że o punkty nie będzie wcale tak łatwo. Nawet, gdy gospodarze odskoczyli na 4-5 goli, Elverum za chwilę było tuż przy nich.

Podobnie jak w meczu w Skopje, i tutaj ciężko było wskazać jednoznacznie lepszą drużynę. Norweska ekipa, chociaż nie odstępowała i starała się jak mogła, musiała w końcu uznać wyższość faworyzowanego rywala. Jeszcze na 2 minuty przed końcem Elverum traciło zaledwie dwie bramki, jednak bramka Franza Sempera przypieczętowała wygraną gospodarzy.

Liga Mistrzów, grupa A

Vardar Skopje - FC Porto Sofarma 25:25 (13:12)
Vardar:

Ristovski 4, Cantegrel, Kizic - Jotic 2, Kałarasz, Gadza 1, Cupic 7, Taleski 1, Walczak, Dibirov 3, Vujin 5, Vekic, Stoiłow 2, Dimitrioski, Georgievski, Mishevski
Porto:

Quintana, Mitrevski - Martins 1, Mbengue, Salina, Sliskovic, Fernandes 1, Branquinho 1, Silva, Areia 5, Gomes 3, Alves, Iturriza 7, Costa 2, Magalhaes 5, Spath

SG Flensburg-Handewitt - Elverum Handball 37:35 (18:14)
Flensburg:

Buric, Bergerud - Svan 1, Wanne, Joendal 5, Steinhauser 2, Heinl, Mensah, Johannessen 8, Gottfridsson 5, Holpert, Semper 6, Sikosek 3, Hald, Roed 7
Elverum:

Imsgard, Fries - Fingren 3, Grondahl 5, Svensson, Abalo 3, Langaas 3, Nilsen-Nygaard 2, Mathe 3, Sorensen 1, Hedberg, Solstad 7, Larsen, Schonningsen 3, Pujol 3, Pettersen 2

Komentarze (1)
avatar
Maxi-102
23.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Flensburg...wielki faworyt do wygrania grupy....:)