Działacze Startu nie podali do publicznej wiadomości, o które dwie szczypiornistki chodzi. Wiadomo za to, że obie panie nie trenowały z zespołem już od jakiegoś czasu. - Zakażone zawodniczki są odizolowane od ubiegłego tygodnia - przyznał prezes Stanisław Tomczyński w rozmowie z portel.pl - Powoli dobiega okres ich nietrenowania i niedługo do nas wrócą - dodał.
Trener Andrzej Niewrzawa będzie jednak prowadził zajęcia, ale w mocno okrojonym zestawieniu personalnym. Jak się bowiem okazuje, część jego podopiecznych jest przeziębiona lub ma inne kontuzje. Do takich osób należy chociażby bramkarka Wioletta Pająk (uraz pleców) czy też rozgrywająca Justyna Świerczek (narzeka na ból barku).
Władze PGNiG Superligi nie miały wyjścia i wobec potwierdzonych dwóch przypadków zakażenia odwołały najbliższe spotkanie w Koszalinie z Młynami Stoisław (początek meczu zaplanowano pierwotnie na godzinę 16:45). Dodajmy, że byłoby to pierwsze spotkanie 2. rundy PGNiG Superligi Kobiet. W pierwszej serii górą były elblążanki (26:24).
- Na szczęście nasze zawodniczki czują się dobrze, najwidoczniej mają łagodniejszą formę tej choroby - stwierdził sternik. Możliwe zatem, że kolejne zawody, które zaplanowano na 19 listopada, dojdą do skutku. Start zagra wtedy u siebie z najsłabszym w całej stawce KPR-em Ruchem Chorzów.
Czytaj także:
--> Adrian Struzik niezmartwiony porażką Młynów
--> Start w poważnym dołku. Drużyna spadła na przedostatnie miejsce
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak piękna Amerykanka dba o swoje ciało