Japończycy zachwycili na inaugurację z Chorwatami, prezentowali się nadzwyczaj dobrze na tle tak doświadczonego rywala. Po sensacyjnym remisie mogli nawet być zawiedzeni.
W drugiej kolejce Azjaci postawili się Katarczykom, którzy z niewiadomych względów musieli radzić sobie bez kilku doświadczonych graczy jak m.in. Rafael Capote. Kubańczyk z pochodzenia miał jednak godnego zastępcę,... swojego rodaka Frankisa Marzo. Kolejny z rodowitych Kubańczyków trafił aż 11 razy i niemal w pojedynkę rozmontował Japończyków.
Samuraje rzucili się w pogoń w ostatnich minutach, dobrze bronił Iwashita, ale Katarczycy nie dali sobie odebrać zwycięstwa. Wydaje się, że Japończycy nie powinni mieć problemów z uzyskaniem awansu, na koniec zagrają z Angolą.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Paulina Piątek na rajskich wakacjach. Widoki zachwycają
Gracze Grupy Azoty Tarnów Shuichi Yoshida i Rennosuke Tokuda rzucili odpowiednio dwie oraz jedną bramkę.
Chorwaci tym razem uniknęli wpadki, ale przez 30 minut Angolczycy mocno ich naciskali. Od czego Vatreni mieli w bramce Ivana Pesicia, uznanego najlepszym zawodnikiem meczu. Chorwaci, choć nie zachwycili, zapewnili sobie awans do II rundy.
Angola - Chorwacja 20:28 (11:12)
ZOBACZ:
Brazylia uratowała punkt z Tunezją
Zwycięstwo Perły w Lidze Europejskiej!