Piłka ręczna. MŚ 2021. Samba na polską nutę. Brazylijczycy rozbici!

PAP/EPA / Khaled Elfiqi / POOL / Na zdjęciu: Michal Olejniczak (z piłką)
PAP/EPA / Khaled Elfiqi / POOL / Na zdjęciu: Michal Olejniczak (z piłką)

To był najlepszy występ kadry szczypiornistów od igrzysk w Rio de Janeiro. Polacy zdeklasowali Brazylijczyków 33:23 i do drugiej rundy MŚ 2021 w piłce ręcznej wejdą z szansami na ćwierćfinał!

Stawką spotkania nie było pozostanie w głównym turnieju, bo kilkadziesiąt minut wcześniej Hiszpanie pokonali Tunezyjczyków, ale Polacy mieli o co grać. Mogli zgarnąć dwa punkty, które choć trochę przybliżały do ćwierćfinału. Przez ostatnie lata kibice zdążyli się odzwyczaić od takich kalkulacji, po raz pierwszy od kilku wielkich turniejów - od igrzysk w Rio w 2016 roku - kadra liczyła się w stawce. Po udanym występie z mistrzami Europy Hiszpanami i minimalnej porażce 26:27 w narodzie odżyła wiara w szczypiornistów.

O tym, że Brazylijczycy są niewygodnym rywalem, przekonała się jeszcze ekipa Tałanta Dujszebajewa z największymi polskiej piłki ręcznej, na inaugurację igrzysk w Rio de Janeiro przegrała z gospodarzami imprezy. Dwa lata temu Canarinhos byli rewelacją MŚ 2019, odprawiali solidne europejskie firmy. Tym razem role odwróciły się, to zespołu Patryka Rombla mogą bać się najwięksi.

Duet braci Gębalów panował na środku, za ich plecami czekał bohater starcia z Hiszpanami Adam Morawski. Pod własną bramką właściwie nie było się do czego przyczepić, sprawy gorzej miały się w ataku. Kilka pudeł dało oddech Brazylijczykom, którzy źle weszli w mecz i złamali Morawskiego dopiero w 7. minucie. Głównym sposobem na wysuniętą obronę były dogrania na koło do Macieja Gębali. Co jak co, ale w tym względzie Polacy zrobili znaczący postęp.

ZOBACZ WIDEO: Wielki autorytet potrzebny reprezentacji Polski. "Zawodnicy przyjeżdżają na kadrę i zapominają jak się biega po boisku"

Kluczowym momentem była świetna końcówka I połowy, zwieńczona bramkami Gębali i Olejniczaka. Biało-Czerwoni weszli w drugą część jakby z nową energią. W końcu do gry włączyli się rozgrywający, Szymon Sićko i Maciej Majdziński dobijali Brazylijczyków kapitalnymi rzutami z dystansu. Pierwsze 10 minut po przerwie były koncertowe, abstrahując od wszelkich sympatii, nawet postronnemu kibicowi oglądanie kadry sprawiałoby przyjemność. Niektóre bramki wyglądały jak z treningowej gierki.

Można było nawet stracić rachubę, kiedy przewaga urosła do dziesięciu goli (25:15), Biało-Czerwoni seryjnie rzucali łatwe bramki po przechwytach, a 200 tys. widzów przed ekranami przecierało oczy ze zdumienia. To nie była kwestia słabości rywali, Polacy po prostu miażdżyli Brazylijczyków. Trwał karnawał w Egipcie.

Przy wysokim prowadzeniu temperatura trochę spadła, ale Majdziński i Sićko nadal potrafili huknąć z dystansu. Rombel mógł sobie nawet pozwolić na ogrywanie zmienników, od 45. minuty właściwie nic nie miało prawa się zmienić.

Po rewelacyjnym występie Polacy weszli do II rundy z dwoma punktami i mogą realnie myśleć o ćwierćfinale. Urugwajczycy zupełnie nie liczą się w stawce, Węgrzy jak najbardziej pozostają w zasięgu, tak samo jak Niemcy, którzy przylecieli do Egiptu bez wielu graczy pierwszej siódemki.

Brazylia - Polska 23:33 (11:13)

Brazylia: da Rosa, Santos - H. Teixeira 1, Silva, Torriani 3, de Toledo 3, Moraes 2, Chiuffa 3/1, V. Teixeira 2, Patrianova 1, Dutra, Luciano 2, Ponciano, Langaro 4, Hackbarth, Rodrigues 2
Karne: 1/2
Kary: 8 min. (de Toledo - 4 min, Ponciano, Silva - po 2 min.)

Polska: Morawski, Wyszomirski - Sićko 6, Majdziński 4, Krajewski 2, Czuwara 1, T. Gębala 2, Chrapkowski, Olejniczak 2, M. Pilitowski, Przybylski 1, Moryto 6/2, Daszek 1, M. Gębala 5, Walczak 2, Dawydzik 1
Karne: 2/2
Kary: 8 min. (T. Gębala, Chrapkowski, M. Gębala, Sićko)

ZOBACZ: 
Znamy rywali Polaków
Rewelacyjna pozycja Polaków

Źródło artykułu: