Jarosławianki, mimo nieustających problemów kadrowych i czterech porażek z rzędu w rozgrywkach PGNiG Superligi Kobiet, wcale nie stały na straconej pozycji w meczu z Młynami Stoisław. Dwa ostatnie starcia zakończyły się dla Eurobudu JKS-u przegranymi, ale zaledwie jednym trafieniem.
Podopieczne Reidara Moistada od pierwszego gwizdka wyglądały na mocno zdeterminowane i żądne przełamania złej passy. Błędy własne gości ułatwiały im realizację misji pod tytułem "trzy punkty dla JKS-u". Tylko w przeciągu 10 minut od wznowienia koszalinianki zanotowały aż 4 straty. Szczęśliwie dla nich nie każda akcja rywalek kończyła się wyjęciem piłki z siatki. Trzeba przy tym dodać, że pierwszy kwadrans spotkania mógł się podobać - szybkie tempo, dużo bramek i wynik "na styku" (7:6).
W 17. minucie nastąpił znaczący zwrot boiskowych wydarzeń. Na problem zareagował Waldemar Szafulski. Przerwa na jego żądanie jednak nic nie wniosła. Przyjezdne nadal słabo radziły sobie w defensywie. Sędziowie wyjątkowo często podnosili dwa palce oznaczające karę dwóch minut. Taki los w bardzo krótkim czasie spotkał Hannę Rycharską, Martynę Borysławską oraz Juliję Andrijczuk. Od razu przełożyło się na konkretną zdobycz bramkową ekipy z Podkarpacia (15:8). Dopiero Aleksandra Krebs swoimi interwencjami przywróciła koleżankom nadzieję przed drugą połową.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Połamał hokejowy kij na głowie rywala
Trzeba przyznać, że wiara w zwycięstwo wróciła w Młynach niemal zaraz po wznowieniu rywalizacji. Sprzed linii własnego pola bramkowego do pustej bramki trafiła Adrianna Nowicka, a do remisu po 16 doprowadziła dosłownie chwilę później Martyna Borysławska. Po raz kolejny sprawdziło się porzekadło, że żadna przewaga w piłce ręcznej nie jest bezpieczna. Gospodynie straciły prawie wszystkie swoje atuty, za wyjątkiem skutecznej tego dnia Aleksandry Zimnej (8/10 - 80 proc. celnych rzutów po 40 minutach).
Co ciekawe, mecz ten był także swoistego rodzaju pojedynkiem obu lewych rozgrywających. Po drugiej stronie znowu kapitalne zawody rozgrywała bowiem także Lesia Smolich. Szkoda tylko, że Ukrainka potrafiła popełnić prosty błąd, co dla jej zespołu boleśnie się skończyło (zamiast podwyższyć prowadzenie, koszalinianki musiały znowu zacząć gonić wynik). Jak się później okazało, ta sztuka już im się nie udała.
Przedwcześnie spotkanie zakończyło się dla innej bohaterki Eurobudu, Julii Pietras. Bezpardonowo zatrzymała na skrzydle Natalię Wołownyk i obejrzała za to bezpośrednią czerwoną kartkę. Sama mocno przy tym zderzeniu ucierpiała. Emocje mieliśmy do ostatnich sekund. O zwycięstwie zdecydowała akcja z udziałem Katarzyny Kozimur i Walentyny Niesciaruk - byłej zawodniczki Młynów. Środkowa rozgrywająca dostała podanie w tzw. "uliczkę", wbiegła sam na sam z Krebs i trafiła na 27:25, pieczętując wygraną za 3 "oczka".
PGNiG Superliga Kobiet, 16. kolejka:
Eurobud JKS Jarosław - Młyny Stoisław Koszalin 28:25 (16:13)
Eurobud JKS: Szczurek, Ciącka - Donets, Matuszczyk 1, Mikosz, Nieściaruk 4, Pietras 7, Zimny 11 (2/3), Strózik, Kozimur 5, Parandii.
Karne: 2/3.
Kary: 10 min. (Zimny - 4 min., Pietras, Strózik, Kozimur - 2 min.)
Czerwona kartka: Julia Pietras w 53. minucie za faul na Natalii Wołownyk.
Młyny Stoisław: Zimny, Filończuk, Krebs - Urbaniak 3, Mączka, Haric 4, Wołownyk 1, Rycharska 3, Nowicka 1, Smolich 9 (3/3), Borysławska 2, Andrijczuk 2, Somionka.
Karne: 3/3.
Kary: 12 min. (Borysławska - 6 min., Rycharska - 4 min., Andrijczuk - 2 min.)
Czerwona Kartka: Martyna Borysławska w 43. minucie z gradacji kar.
Sędziowie: Fabryczny, Rawicki.
Widzów: bez udziału publiczności.
Czytaj także:
--> Zagłębie Lubin postawiło kolejny krok w drodze do mistrzostwa
--> Imponująca seria Orlenu Wisły Płock w Lidze Europejskiej