W środę kielczanie zupełnie nie dali szans szczypiornistom Zagłębia Lubin. Kwidzynianie starali się nie popełnić błędu Miedziowych, podeszli do starcia z mistrzami Polski skoncentrowani i nie pozwolili rywalom na całkowitą dominację już od pierwszych minut pojedynku. Zresztą gracze MMTS-u już w meczu na własnym parkiecie pokazali, że nie boją się utytułowanych rywali - chociaż ostatecznie przegrali dziesięcioma trafieniami, pozostawili po sobie dobre wrażenie.
Początek spotkania w Kielcach też był wyrównany. Gospodarze zaczęli od dwóch niewykorzystanych rzutów karnych, przyjezdni mieli natomiast problemy z zachowaniem czujności w obronie - gdy dwa razy ukarał ich za to Alex Dujshebaev, przyszło otrzeźwienie i poprawa.
Zacięta walka toczyła się przez dwadzieścia minut - chociaż kielczanie mieli niewielką przewagę, kwidzynianie cały czas mocno naciskali i nie pozwalali przeciwnikom na zbudowanie większego prowadzenie. Obaj trenerzy rotowali składami i wydawało się, że przyjezdni łatwo nie odpuszczą.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Floyd Mayweather Jr ćwiczy, a pieniądze lecą z nieba
Szczypiorniści MMTS-u zaczęli jednak popełniać błędy w obronie, a mistrzowie Polski błyskawicznie to wykorzystali - uruchomili kontrataki i po chwili odskoczyli na pięć trafień. O czas dla swojej ekipy poprosił Bartłomiej Jaszka, ale przerwa w grze nie przyniosła spodziewanych efektów. Kwidzynianie nie byli już w stanie odrobić strat, a przed przerwą żółto-biało-niebiescy powiększyli swoje prowadzenie do siedmiu trafień.
W drugiej połowie goście starali się jeszcze zmniejszyć straty, ale mocno utrudniał im to Andreas Wolff. Gracze MMTS-u w tej części meczu mieli spore problemy ze rzucaniem bramek - w dwadzieścia minut zdołali zdobyć jedynie osiem trafień.
W tym czasie kielczanie bez większych problemów, konsekwentnie powiększali swoją przewagę. Kwidzynianie mogli już tylko odliczać minuty do końcowej syreny - żółto-biało-niebiescy bezwzględnie wykorzystywali każde potknięcie rywali. Pięć bramek w meczu rzucił Angel Fernandez Perez, który wrócił do gry po przerwie spowodowanej kontuzją.
Łomża Vive Kielce - MMTS Kwidzyn 40:26 (22:15)
Łomża Vive: Wałach, Wolff - Vujović 3, Olejniczak, Sićko 3, A. Dujshebaev 3, Tournat 6, Karacić 2, Kulesz 4, Moryto 2, Surgiel 3, Fernandez Perez 5, Kaczor 3, Gębala 1, Gudjonsson 4
MMTS: Dudek, Matlęga - Grzenkowicz 1, Orzechowski, Kryński, Krieger, Peret 3, Zieniewicz 2, Kutyła 1, Guziewicz 2, Ossowski 3, Potoczny 2, Nastaj 1, Szyszko 6, Jankowski 1, Przytuła 3
Czytaj też:
Lars Walther zwolniony z Azotów Puławy!
Dwóch zawodników odchodzi z Picku Szeged. Joan Canellas zagra w Szwajcarii