PGNiG Superliga Kobiet. Plan Startu Elbląg się nie powiódł. Walka o piąte miejsce utrudniona
Andrzej Niewrzawa przyznał, że chciał by EKS Start Elbląg po meczu w Koszalinie zbliżył się w tabeli do Młynów Stoisław. Plan się jednak nie powiódł, zespół z województwa warmińsko-mazurskiego ma teraz jeszcze większą stratę do rywala.
- Mój zespół zagrał bardzo dobrze w obronie, było parę bramek straconych po kontrze, co trzymało wynik tego meczu w kontakcie. Trochę ucierpiała nam Justyna Świerczek, z pierwszych informacji nie jest to nic poważniejszego. Jestem zadowolony z postawy zespołu, bo były różne koleje spotkania, ale do samego końca toczyła się walka o zwycięstwo - ocenił Niewrzawa.
Ostatecznie o tym, kto zdobędzie dodatkowy punkt zadecydowały rzuty karne. - Nie pierwszy raz gramy rzuty karne i to emocjonujące dla kibiców przed telewizorami. Gratulujemy zespołowi z Koszalina, my do samego końca będziemy walczyć o poprawę lokaty - podkreślił trener.
Ze straty punktów w Koszalinie niezadowolone są też elbląskie zawodniczki. - Niestety nie udało się wygrać w rzutach karnych. Każdy mecz jest dla nas ważny i przygotowujemy się do niego na sto procent. Zabrakło nam skuteczności, popełniłyśmy trochę błędów w obronie, ale taka jest piłka ręczna i nie można tego uniknąć. Ja sama niczego bym nie zrobiła, wszystko dzięki podaniom i współpracy z kołem - podkreśliła Alona Szupyk.
Czytaj także:
KPR Gminy Kobierzyce na kursie po srebro
Faworytki potrafiły dobić niewygodnego rywala