Lubinianki potrzebowały 24 kolejek z 28, żeby zacząć celebrować powrót na szczyt ligowej stawki. To dla ekipy z Dolnego Śląska drugie złoto w dziejach klubu. Zmieniały się zawodniczki, zmieniła się hala, legendy kończyły karierę, ale sztab szkoleniowy od lat jest ten sam.
Pierwszy medal dla Lubina z najcenniejszego kruszcu z obecnej drużyny pamiętają tylko szkoleniowiec Bożena Karkut, a także jej asystentki - Renata Jakubowska i Natalia Ćwirko, które triumfowały wówczas jako zawodniczki. Pierwsza z wymienionych występowała na rozegraniu, a druga na bramce. Z czynnych szczypiornistek smak historycznego złota zna tylko Monika Maliczkiewicz - golkiperka, która śmiało może się bić o miano najlepszej piłkarki ręcznej na swojej pozycji.
MKS Zagłębie Lubin dopełniło w piątek formalności i może zacząć świętować. Drużyna ze stolicy polskiej miedzi zdeklasowała u siebie EKS Start Elbląg. - Dziewczyny musiały wyjść na ten mecz tak jak na każdy w tym sezonie, żeby wygrać. Myślę, że drużyna od początku potraktowała ten pojedynek bardzo poważnie. Zaczęły od bardzo dobrej gry w obronie, co poskutkowało serią ataków szybkich - oceniła Bożena Karkut.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: amatorzy mieli skakać do wody. Brutalne zderzenie z rzeczywistością!
- Dało się zauważyć serce do walki u każdej zawodniczki, która pojawiła się na parkiecie. Wiedzieliśmy, że każdy kolejny mecz będzie przybliżać nas do złota. Padło akurat na EKS Start Elbląg, ale bez względu na to, przez cały sezon graliśmy bardzo dobrze i bardzo dobrą grę pokazałyśmy także w piątek - przyznała trenerka.
Bożena Karkut jest kolejną osobą w klubie, która ceni sobie dobre relacje w drużynie. - To zespół bardzo fajnych dziewczyn, które stworzyły grupę, wiedzącą o co walczą. To właśnie dzięki obronie, grze drużynowej i byciu takim rodzinnym zespołem wygrały to mistrzostwo Polski tak pewnie - dodała szkoleniowiec.
Dla MKS Zagłębia Lubin sezon 2020/2021 się jeszcze nie kończy. Lubinianki marzą także o Pucharze Polski. - Dla nas nastawienie jest jedno - my gramy do końca. W każdym meczu wychodzimy grać o zwycięstwo - zauważyła Karkut.
- Radość jest teraz wielka, ale sezon wciąż trwa. Musimy pamiętać, że po ostatnim meczu w Lublinie, gramy finał Pucharu Polski z MKS Perłą Lublin, dlatego nie możemy sobie odpuścić. Musimy pozostać w dobrym rytmie meczowym i do końca z zaangażowaniem grać oraz trenować - kończy trener Miedziowych.
---> PGNiG Superliga Kobiet: zacięta walka o koronę. Medalistki narzuciły tempo
---> PGNiG Superliga Kobiet. Pytania o koniec kariery to absurd. "Pani Profesor" ma się świetnie