PGNiG Superliga Kobiet. MKS Perła mogła wypuścić wygraną z rąk. "Awaria tablicy nas wybiła"
MKS Perła Lublin przez 3/4 meczu z KPR-em Gminy Kobierzyce wyraźnie prowadziła. Lublinianki zostały jednak wybite z rytmu w momencie, gdy nastąpiła awaria tablicy w Hali Globus.
- Końcówka była bardzo chaotyczna i nerwowa, ale wszystkie jesteśmy bardzo szczęśliwe z końcowego wyniku. Każdy kolejny mecz jest dla nas najważniejszy. Zdajemy sobie sprawę w jakim jesteśmy miejscu. Nam pozostaje grać do końca i wyrwać wszystkie punkty, jakie są możliwe - dodała reprezentantka Polski.
Dla lublinianek najważniejsze na tym etapie są punkty. Zaczęłyśmy dobrze ten mecz, do 45. minuty wszystko układało się po naszej myśli. Byłyśmy skoncentrowane, realizowałyśmy to, co miałyśmy. Po awarii i przerwie to nam uciekło i mogło dojść do nieoczekiwanego przegranego meczu, który powinien być wygrany. To był horror z happy endem. Trzy punkty zostają u nas, dziewczyny pokazały, że potrafią grać, a w środę mamy kolejny mecz. Od soboty przygotowujemy się pod mecz ze Startem - podkreśliła trenerka Monika Marzec.
Czytaj także:
Zmiana mistrza, na złoto czekały dekadę
Zagłębie zaczyna celebrować