PGNiG Superliga. Michał Potoczny tłumaczy, skąd wzięła się jego skuteczność. MMTS-owi zabrakło jednej bramki

WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: Michał Potoczny
WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: Michał Potoczny

W niedzielę MMTS Kwidzyn przegrał w Gdańsku z Torus Wybrzeżem 24:25. Michał Potoczny w tym meczu rzucił 8 bramek. Jak sam przyznał, duża w tym zasługa jego kolegów z drużyny.

Zawodnicy MMTS-u Kwidzyn przed meczem z Torus Wybrzeże Gdańsk mieli trzy punkty przewagi nad lokalnym rywalem. Spotkanie dostarczyło wielu emocji, przez cały mecz żaden zespół nie potrafił wyjść na wyższe prowadzenie.

Co zadecydowało o ostatecznej porażce kwidzynian? - Końcówka spotkania i dobra postawa bramkarza z Gdańska przeważyły o naszej przegranej. Artur Chmieliński odbił kilka ważnych piłek i mogło się to odbić na wyniku końcowym - zauważył Michał Potoczny, zawodnik klubu z Kwidzyna.

Potoczny rzucił tego dnia osiem bramek. Czy nie zabrakło mu wsparcia w ataku? - Ja uważam, że to że wyszedł mi mecz nie było spowodowane tylko i wyłącznie moją dyspozycją. Chłopaki robili mi dużo pozycji i nie można rozliczać tu zawodników indywidualnie. Każdy dołożył jakąś cegiełkę, zabrakło po prostu jednej bramki - podsumował rozgrywający.

Czytaj także: 
Olbrzymie emocje w derbach Pomorza
Chrobry skarcony po przerwie

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kasia Dziurska wróciła z wakacji. Od razu do pracy

Źródło artykułu: