Spotkania derbowe na całym świecie są bardzo ciekawe i dostarczają wielu emocji, nie inaczej jest na Pomorzu. Jeśli naprzeciw siebie stają Torus Wybrzeże Gdańsk i MMTS Kwidzyn wiadomo, że żadna ze stron nie odpuści. W niedzielę dopiero ostatnie minuty zadecydowały o zwycięstwie gdańszczan.
W grze Torus Wybrzeża Gdańsk wcześniej często brakowało dokładności, przez to drużyna traciła piłki. Ostatnio to się zmieniło. - Ostatnie dwa mecze przed przerwą na kadrę i teraz staraliśmy się grać bardzo konsekwentnie, długo w ataku. Mieliśmy z tego dużo mniej strat niż w pierwszej części sezonu - zauważył Mateusz Jachlewski, zawodnik gdańskiego klubu.
W newralgicznych momentach spotkania z MMTS-em nie zawiodła gdańska defensywa. - Zdecydowanie poprawiliśmy grę w obronie, a w bramce pomógł nam Artur Chmieliński. Udało nam się ten mecz wygrać, a chłopaki włożyli bardzo dużo serca w ten mecz, było też sporo walki. Bardzo się cieszę z tego, że udało się uzyskać korzystny rezultat - zauważył Jachlewski.
- Jak bramkarz broni, to i obrona lepiej funkcjonuje, a jak obrona gra lepiej, bramkarz gra lepiej. Straciliśmy 24 bramki i gdybyśmy w każdym tyle tracili, byłby to na pewno duży pozytyw - dodał wielokrotny reprezentant Polski.
Czytaj także:
Dwa oblicza "Hajerskich derbów"
Pogrom w Płocku po przerwie
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: LeBron James z Legii Warszawa