PGNiG Superliga Kobiet. Niespodziewane emocje w Elblągu. Start bardzo bliski namieszania w czołówce

Materiały prasowe / MKS Perła Lublin / PGNiG Superliga Kobiet / Na zdjęciu: Aleksandra Rosiak
Materiały prasowe / MKS Perła Lublin / PGNiG Superliga Kobiet / Na zdjęciu: Aleksandra Rosiak

Wydawało się, że nie będzie emocji w spotkaniu Startu Elbląg z MKS-em Perłą Lublin. Miejscowe, nie mając nic do stracenia, do samego końca mogły odebrać byłym mistrzyniom Polski punkty w PGNiG Superlidze Kobiet. Przegrały naprawdę nieznacznie.

Wbrew pozorom starcie w Elblągu nie było pojedynkiem o pietruszkę. MKS Perła nie miała już szans na obronę mistrzostwa Polski, ale wicemistrzostwo było jak najbardziej możliwe. Strata punktów ze Startem nie miała prawa się zdarzyć. Oczywiście w teorii.

Lublinianki dość szybko wzięły sprawy w swoje ręce. Stanęły mocniej w obronie. Efektem były błyskawiczne kontry, które za każdym razem kończyły się ich trafieniem. Dość powiedzieć, że swoje przysłowiowe trzy grosze dokładała Weronika Gawlik. Zdecydowana MVP pierwszej części gry.

Start miałby pewnie jeszcze mniej do powiedzenia, gdyby nie interwencje Magdalini Kepesidou między słupkami. Nic dziwnego, że Andrzej Niewrzawa bardzo szybko postanowił pobudzić swój zespół (1:5). Odniósł skutek. Na chwilę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Strzela jak "nowy Messi"

Trudno, żeby było inaczej, kiedy gospodynie nie potrafiły wykorzystywać nadarzających okazji. W pewnym momencie trzykrotnie próbowały skierować piłkę do siatki, ale na przeszkodzie stawała wspomniana już Gawlik albo aluminium. Perła też miała swoje problemy, ale zupełnie innego kalibru. Pojedyncze akcje, których nie udało się zakończyć, tylko nieznacznie odbijały się na rezultacie. Dużo dobrego wnosiła chociażby Patrycja Królikowska.

Po zmianie stron Start znowu było stać na to, by dogonić lubelskiego potentata na 2 trafienia. Powtarzał się zatem scenariusz sprzed przerwy, kiedy to elblążanki nadal nie potrafiły zdobyć kontaktowej bramki i napsuć rywalkom więcej krwi. Niemniej jednak, nie pozwalały gościom na przesadnią dekoncentrację. W ostatni kwadrans oba zespoły weszły przy stanie 16:20.

To, co wcześniej wydawało się nierealne do zrealizowania, zrobiła z najbliższej możliwej odległości Milica Rancić. Monice Marzec wyraźnie puszczały nerwy. Nic dziwnego. W 50. minucie wzięła czas, bo wynik brzmiał już tylko 19:20. Jak się potem okazało, emocje mieliśmy niemalże do samego końca. Gdyby tak lewoskrzydłowa gospodyń nie faulowała w ataku, mogłoby dojść do niespodzianki. Wygrało doświadczenie. Kropkę nad "i" postawiła Joanna Szarawaga.

PGNiG Superliga Kobiet, 25. kolejka:

EKS Start Elbląg - MKS Perła Lublin 23:25 (11:14)

Start: Kepesidou, Pająk - Choromańska, Waga 9 (4/4), Bojicić 2, Gędłek 1 (1/1), Szczepanik 4 (1/2), Pękala, Cygan 3, Agović 1, Stapurewicz 1, Rancić 2.
Karne: 6/7.
Kary: 8 min. (Choromańska - 4 min., Stapurewicz, Rancić - 2 min.).

MKS Perła: Razum, Gawlik - Olek, Balsam 3 (3/3), Malović 1, Szarawaga 3, Więckowska, Gęga (0/1), Królikowska 8, Tatar 1, Nocuń, Anastacio, Nosek, Gadzina 3, Rosiak 5, Achruk 1.
Karne: 3/4.
Kary: 8 min. (Więckowska - 4 min., Malović, Królikowska - 2 min.).

Sędziowie: Młyński (Zwoleń), Puszkarski (Legionowo).
Widzów: bez udziału publiczności.

Czytaj także:
--> Bramkarka Ruchu z dużym wyróżnieniem
--> Awans sportowy zawodnika MMTS-u

Źródło artykułu: