PGNiG Superliga. Dziwny mecz w Szczecinie. Trener komplementuje bramkarzy mimo 64 bramek

WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: drużyna Chrobrego Głogów
WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: drużyna Chrobrego Głogów

Dzięki zwycięstwu w Szczecinie po rzutach karnych, Chrobry Głogów awansował na 7. miejsce w tabeli PGNiG Superligi. Mimo wielu bramek, które padały z obu stron, Witalij Nat podkreślił ważną grę bramkarzy.

Podczas meczu w Szczecinie, zawodnicy obu drużyn oddali łącznie aż 64 celne rzuty na bramkę rywala. Mateusz Gawryś odbił 16 piłek, a Michał Kapela 12. Spotkanie zakończyło się wynikiem 32:32, a w rzutach karnych lepszy był Chrobry Głogów.

- Kluczem do zwycięstwa jest obrona. Z jednej i z drugiej strony nieźle bronili bramkarze i choć obie drużyny zdobyły po 32 bramki, oni wyciągnęli wiele stuprocentowych sytuacji. Graliśmy do ostatnich sekund - powiedział Witalij Nat, trener głogowian.

Mecz Chrobrego z Sandra Spa Pogonią Szczecin odbywał się przy pustych trybunach. Oby to była ostatnia taka sytuacja. - Mam nadzieję, że to już ostatni nasz mecz bez publiczności. Słyszałem, że od następnej kolejki może wejść 50 procent ludzi i to cieszy. Ci, co oglądali ten mecz w telewizji mogli przeżywać emocje, to drugie spotkanie tego dnia zakończone rzutami karnymi - zauważył Nat.

- To zawsze loteria. Najważniejsze, że obyło się bez kontuzji, bo Sandra Spa Pogoń gra prawie jednym składem, my też mamy wiele urazów. Na koniec sezonu przychodzi zmęczenie, są drobne urazy i nie chcemy ryzykować zdrowiem zawodników. To był podobny mecz do tego z ubiegłego roku w Głogowie, gratuluję szczecinianom za walkę i życzę powodzenia w kolejnych meczach - podsumował trener.

Czytaj także: 
Energa MKS wygrała dzięki rotacjom 
Koszmar Wybrzeża po przerwie

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazda tenisa na korcie w zaawansowanej ciąży! "Sprawdziłam, czy wciąż to mam"

Komentarze (0)