PGNiG Superliga. Wszystko po staremu. Nikt nie spadnie

WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Dawid Nilsson
WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Dawid Nilsson

Nie jest to wielkie zaskoczenie - ostatnie miejsce w tabeli nie spowoduje, że Stal Mielec pożegna się z PGNiG Superligą. Zespół z Podkarpacia wykupił dziką kartę.

Regulamin PGNiG Superligi dopuszcza udział w rozgrywkach zespołu, który nie spełnił kryterium sportowego, ale wykupił "dziką kartę". W takiej sytuacji znalazła się ostatnia w tabeli SPR Stal Mielec, dla której jedynym sposobem na pozostanie w elicie było wyłożenie pieniędzy za prawa do występów w Superlidze.

Z pierwszoligowców jedynie Ostrovia Ostrów Wielkopolski rozważała starania o udział w rozgrywkach, ale od kilku dni było pewne, że sezon 2021/22 spędzi w I lidze. Klub nie zamierzał ścigać się ze Stalą i odpadł w przedbiegach, nie złożył nawet konkurencyjnej oferty i zrezygnował z ubiegania się o dziką kartę.

Po raz trzeci z rzędu skład PGNiG Superligi nie ulegnie zmianie. Spośród mistrzów I ligi nikt nie był zainteresowany awansem do polskiej elity.

Stal poczyniła już pierwsze ruchy przed nowym sezonem. Trenerem został były reprezentant Polski Rafał Gliński, wśród bramkarzy pojawią się Damian Procho i Dawid Dekarz.

ZOBACZ:
Liczni groźni konkurenci dla Wisły
Serbski talent jednak w Kielcach?

ZOBACZ WIDEO: Droga do Tokio: Małachowski i Włodarczyk

Źródło artykułu: