Pierwsza połowa meczu w Piotrkowie Trybunalskim miała jedno przesłanie - nie ma co się martwić o przyszłość polskiej bramki. W Piotrkowianinie dobrze swoją robotę wykonywał Kacper Ligarzewski, a w Torus Wybrzeżu mocnym punktem był Miłosz Wałach, który trzymał wynik. Gorzej, szczególnie u gości wyglądała gra w ataku. Większość akcji było mocno czytelnych.
Gdy w 14. minucie trafił Piotr Swat, na tablicy wyników widniał rezultat 3:1, który oddawał to, co działo się na boisku. Od stanu 6:3 dla gospodarzy, w końcu obudzili się szczypiorniści Torus Wybrzeża, którzy jeszcze bardziej uszczelnili obronę i w końcu zaczęli trafiać do piotrkowskiej bramki i gdy ze skrzydła trafił Piotr Papaj, Torus Wybrzeże wróciło z dalekiej podróży.
W końcówce pierwszej połowy wróciły stare grzechy Torus Wybrzeża, co wykorzystali piotrkowianie, którzy wyszli ponownie na dwubramkowe prowadzenie, które patrząc na sytuacje, powinno być dużo wyższe, gdyby nie doskonała postawa Wałacha. Gdy wydawało się, że I połowa zakończy się wynikiem 9:7, bramkarz wypożyczony z Łomży Vive Kielce rozpoczął akcję, którą na sekundę przed syreną na bramkę zakończył Papaj.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kabaret! Najbardziej absurdalna prezentacja koszulek w historii futbolu
Druga połowa zaczęła się doskonale dla zespołu Bartosza Jureckiego, który w ciągu trzech minut rzucił trzy bramki nie tracąc żadnej i po trafieniu Patryka Mastalerza, było już 12:8. Gospodarze nie potrafili jednak postawić kropki nad "i", kolejny raz tracąc kilka bramek z rzędu. W ciągu zaledwie pięciu minut goście czterokrotnie pokonali bramkarza rywala i gdy trafił Santiago Mosquera Mayo, był remis 13:13. Gdańszczanie mogli wyjść nawet na prowadzenie, jednak grając w przewadze znów stracili dwie bramki.
Kolejne minuty mijały, a Piotrkowianin wciąż prowadził różnicą 1-2 bramki. Torus Wybrzeże długo grało w ataku pozycyjnym, co nie przynosiło oczekiwanych rezultatów. Wręcz przeciwnie, to gospodarze będąc bardziej czujni na boisku powiększyli po kontrze Mastalerza prowadzenie do trzech bramek różnicy. Pozostało 10 minut i wszystko było jeszcze możliwe, jednak u gości było zbyt wiele nerwowości i gdy kolejną kontrę wykorzystał Mastalerz, na 5 minut przed końcową syreną było 24:20. Do końca Piotrkowianin już tylko kontrolował sytuację na boisku i wygrał 26:23.
Piotrkowianin Piotrków Trybunalski - Torus Wybrzeże Gdańsk 26:23 (9:8)
Piotrkowianin: Ligarzewski, Kot, Chmurski - Babicz 5, Mastalerz 5, Pacześny 3, Mosiołek 3, Sadowski 2, Swat 2, Wawrzyniak 2, Stolarski 2, Matyjasik 1, Szopa 1 oraz Doniecki, Surosz, Pożarek.
Karne: 2/3.
Kary: 6 min. (Pacześny, Wawrzyniak, Surosz - po 2 min.).
Torus Wybrzeże: Wałach, Chmieliński - Jachlewski 4, Kosmala 4, Janikowski 3, Papaj 3, Mosquera 3, Gądek 2, Comerlatto 2 oraz Pieczonka, Wróbel, Sulej, Leśniak.
Karne: 5/6.
Kary: 4 min. (Leśniak, Gądek - po 2 min.).
Czytaj także:
Skuteczne Azoty potwierdziły swoją wartość
Nowy bramkarz w Tarnowie