Wystarczył kwadrans, by nadzieje Gwardzistów na dobry wynik w Kielcach prysły jak bańka mydlana.
Mistrzowie Polski zafundowali rywalom prawdziwe trzęsienie ziemi - zaczęli od prowadzenia 5:0 i ani myśleli się zatrzymywać. Szczególnie skuteczny na początku spotkania był Arkadiusz Moryto, który błyskawicznie zapisał na swoim koncie siedem bramek.
Szczypiorniści z Opola mieli ogromne problemy z przebiciem się przez defensywę rywali - pierwsze trafienie zaliczyli dopiero w 6. minucie pojedynku, a już chwilę później interweniować musiał trener Rafał Kuptel - jego zespół znalazł się w nieciekawej sytuacji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kabaret! Najbardziej absurdalna prezentacja koszulek w historii futbolu
Przerwa w grze nie przyniosła spodziewanych efektów, Gwardziści nie byli w stanie przekuć rad szkoleniowca na udane zagrania. Żółto-biało-niebiescy cały czas się rozkręcali, a przyjezdni popełniali błąd za błędem. Do marnej skuteczności doszło sporo prostych pomyłek i łatwych strat. Mistrzowie Polski każde nieudaną akcję rywali wykorzystywali na swoją korzyść i po kwadransie mieli już przewagę dziesięciu bramek.
O czas znów poprosił Kuptel i wreszcie jego podopieczni zaczęli się przebudzać. Po powrocie na parkiet szybko rzucili trzy bramki z rzędu i wreszcie przełamali niemoc w ataku. Kielczanie bez większych problemów kontrolowali jednak wynik, a trener Tałant Dujszebajew spokojnie rotował składem.
W szeregach Gwardzistów widoczny był brak Patryka Mauera - najskuteczniejszego zawodnika opolan w pierwszym meczu sezonu (8 bramek w starciu z Chrobrym Głogów). Jego koledzy starali się jak mogli, ale gospodarze narzucili bardzo szybkie tempo gry.
Przez pierwszych dziesięć minut drugiej połowy goście zdołali zdobyć zaledwie cztery bramki. Żółto-biało-niebiescy też spuścili z tonu, ale opolanie nie byli w stanie odrobić strat - szanse na dobry wynik odjechały dużo wcześniej.
Na domiar złego w 53. minucie nieciekawie wyglądającego urazu doznał Adam Malcher. Piłka niefortunnie zaplątała się między nogami bramkarza i spowodowała, że po chwili zawodnik z grymasem bólu opuścił boisko.
Ostatecznie kielczanie zwyciężyli różnicą szesnastu trafień. MVP spotkania został wybrany Arkadiusz Moryto.
Łomża Vive Kielce - KPR Gwardia Opole 40:24 (23:14)
Czytaj też:
Kilka minut emocji w sponsorskich derbach
Emocjonująca inauguracja w Piotrkowie Trybunalskim. Zadecydowała ostatnia minuta