PGNiG Superliga Kobiet. Emocjonująca inauguracja w Piotrkowie Trybunalskim. Zadecydowała ostatnia minuta

Materiały prasowe / KPR Gminy Kobierzyce / Na zdjęciu: zawodniczki KPR-u Gminy Kobierzyce
Materiały prasowe / KPR Gminy Kobierzyce / Na zdjęciu: zawodniczki KPR-u Gminy Kobierzyce

Do olbrzymich emocji doszło w Piotrkowie Trybunalskim. Miejscowa Piotrcovia przez większość spotkania prowadziła, by ostatecznie przegrać z KPR-em Gminy Kobierzyce 23:24.

Już w pierwszej kolejce PGNiG Superligi Kobiet zmierzyły się ze sobą dwie ambitne drużyny z klubów, które w ostatnim czasie zanotowały rozwój. Czwarta w ubiegłym sezonie Piotrcovia podejmowała wicemistrza KPR Gminy Kobierzyce. Od samego początku środowego spotkania dobrze spisywały się gospodynie, które po bramce Aleksandry Oreszczuk, w 4. minucie prowadziły 4:1.

Zawodniczki z Kobierzyc popełniały błędy. Dwie szczypiornistki z Dolnego Śląska w ciągu czterech punktów nie wykorzystały rzutów karnych, a ta skuteczność była dużo lepsza ze strony Piotrcovii. W efekcie, gdy w 13. minut rzuciła celnie Karolina Jureńczyk, było już 9:4. Impas przełamała dopiero Vitoria Macedo, rzucając dwie bramki w przeciągu kilkudziesięciu sekund.

Tuż przed przerwą, gdy trafiła Tatjana Trbović gospodynie prowadziły 14:10, a wynik I połowy ustaliła Małgorzata Buklarewicz. Po przerwie spore problemy ze skutecznością z rzutów karnych miały tym razem piotrkowianki i to KPR zaczął przeważać. W efekcie po kolejnej Buklarewicz w 39. minucie, która odwróciła wynik spotkania, trener przegrywającej już wówczas Piotrcovii Krzysztof Przybylski poprosił o czas.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie można się nie wzruszyć. Reakcja ojca znanego piłkarza mówi wszystko

Bardzo ważna dla przebiegu całego spotkania była 44. minuta. Przy jednobramkowym prowadzeniu gości, w przeciągu kilkunastu sekund czerwoną kartkę otrzymała Aleksandra Olek, a do tego Natalia Janas usiadła na ławkę kar. Piotrcovia tego jednak nie wykorzystała, zdobywając w podwójnej przewadze tylko jedną bramkę z karnego.

Żaden zespół nie potrafił w końcówce meczu wyjść na prowadzenie wyższe niż różnicą jednej bramki. Przy remisie 22:22, na 3 minuty przed końcem, Piotrcovia miała długą akcję, którą zamiast bramką zakończyła karą Aleksandry Oreszczuk. Doskonałą indywidualną akcję przeprowadziła Karolina Wicik i do tego odesłała na ławkę kar Tatjanę Trbović! Krzysztof Przybylski po raz ostatni w spotkaniu poprosił o timeout.

Trener Piotrcovii wycofał bramkarkę wystawiając do ataku piątą zawodniczkę i akcję wykorzystała Lucyna Sobecka! Skutecznie bardzo szybko odpowiedziała Wicik, ponownie wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Na pół minuty przed końcem urazu doznała niestety Żaneta Senderkiewicz. Rozgrywająca przy asyście sztabu medycznego i koleżanki z zespołu zeszła z boiska z dużym bólem. Po akcji piotrkowianek, piłkę odbiła Barbara Zima. Do końca zespół gości nie oddał już wygranej z rąk i to KPR triumfował 24:23.

MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski - KPR Gminy Kobierzyce 23:24 (14:11)

Piotrcovia: Sarnecka, Opelt - Trawczyńska 5, Oreszczuk 3, Świerczek 3, Królikowska 3, Jureńczyk 2, Sobecka 2, Klonowska 2, Senderkiewicz 2, Trbović 1 oraz Grobelna, Waga, Majsak.
Karne: 3/7.
Kary: 16 min. (Trawczyńśka, Jureńczyk - po 4 min., Oreszczuk, Świerczek, Królikowska, Trbović - po 2 min.).

KPR: Kowalczyk, Zima - Macedo 14, Tomczyk 3, Buklarewicz 3, Wicik 2, Wiertelak 2, Ważna 2, Ivanović 1, Janas 1, Despodovska 1 oraz Kucharska, Olek, Domagalska, Kozioł, Ilnicka.
Karne: 1/4.
Kary: 12 min. (Olek 2 min. - cz.k., Ważna 4 min., Tomczyk, Buklarewicz, Janas, Kucharska - po 2 min.).

Czytaj także:
Zabójczy kwadrans Łomży Vive
Dziwny mecz w Zabrzu

Komentarze (0)