Bolesna weryfikacja kadry w Szwecji. Jest nad czym pracować

PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Michał Olejniczak
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Michał Olejniczak

Nieudany występ polskich szczypiornistów w Szwecji. Kadra okazała się wyraźnie gorsza w sparingu od wicemistrzów świata (31:24).

W tym artykule dowiesz się o:

Trener Patryk Rombel w ciągu kilku dni musiał poskładać siódemkę prawie na nowo. W krótkim czasie z gry wypadli kontuzjowani liderzy Arkadiusz Moryto i Szymon Sićko, na zgrupowanie nie przyjechał też Tomasz Gębala, który ze względu na nadchodzący zabieg kolana właściwie nie jest brany pod uwagę w kontekście ME 2022. Od dłuższego czasu uraz łydki leczy Maciej Pilitowski. Okoliczności nie sprzyjały, ale selekcjoner chciał wykorzystać dwumecz jako przegląd kadr przed turniejem.

Bez czterech podstawowych zawodników kulała gra w ataku. Początek był całkiem niezły, po nerwowym początku wstrzelił się Melwin Beckman. Debiutant przyciągał największą uwagę, bo jest poważnym kandydatem do roli lewego rozgrywającego podczas ME 2022 i po raz pierwszy pokazał się polskim kibicom w takim zakresie. Potrzebował trochę czasu, by opanować emocje, w końcu po raz pierwszy zagrał w reprezentacji seniorów, w dodatku przeciwko swoim "rodakom". Beckman od dzieciństwa miesza w Szwecji, ma podwójne obywatelstwo i jak na razie dużo więcej łączy go z tym krajem niż Polską.

Sam debiutant nie był w stanie wiele zdziałać, zresztą był dość łatwo rozczytywany przez rywali. Bardziej irytowały proste błędy w ataku i zgubione piłki. Komu jak komu, ale Szwedom nie trzeba wyjaśniać, jak postępować w takich sytuacjach. Gdyby nie Adam Morawski już do przerwy przewaga mogła wynosić ponad 10 bramek. I te niewykorzystane sytuacje... Po pierwszej połowie nie było wiele do wspominania, wicemistrzowie świata grający w niemal najsilniejszym składzie dawali lekcję.

Po przerwie nie było wiele lepiej. Szwedzi wrzucili wyższe tempo po powrocie i przewaga urosła do 11 bramek. Pojedyncze akcje mogły się podobać, ale błędów nadal było multum. Jeśli kogoś wyróżniać, to debiutanta Mateusza Zembrzyckiego za wejście do bramki, obiecujące momenty miał Arkadiusz Ossowski. Siedem bramek rzucił Jan Czuwara, ale z dobrych pozycji obijał też golkipera Szwedów. Nawet pamiętając o absencjach, jest sporo do poprawy. Do ME 2022 niewiele ponad dwa miesiące.

Szwecja - Polska 31:24 (17:10)

Szwecja: Thulin, Johannesson 1 - Pellas 10, Pettersson 4, Sandell 3, Johansson 3,  Gottfridsson 2, Carlsbogard 2, Chrintz 2, Claar 2, Mellegard, Lagergren 1

Polska: Morawski, Zembrzycki - Czuwara 7/5, Beckman 4, Przybylski 3, Komarzewski 3, Olejniczak 2, Ossowski, Daszek 2, Walczak 1, Syprzak 1, Chrapkowski 1, Ossowski, M. Gębala

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego widoku zupełnie się nie spodziewała. "Co one robią?"

Komentarze (8)
avatar
Abaloo
5.11.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Maxi ty numerowany trollu na grudzień też będą zdrowi i będzie kolejne... na kolana... na kolana. 
avatar
Szef na worku
4.11.2021
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Kubeł zimnej wody na łeb jak i rewolucja na wzór francuskiej raz na jakiś czas jest jak najbardziej wskazany. 
avatar
unabomber
4.11.2021
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Jak nisko "stoi" polska piłka ręczna skoro filarem obrony ma być gość, który gra w przeciętnym zespole średniej ligi szwedzkiej i do tego nie mówi nic po polsku? Swoją drogą dziwne, że Beckman Czytaj całość
avatar
Maxi- 102
4.11.2021
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
A Bertus...ciągle pisze...że tak mu bardzo zależy na reprezentacji Polski....a zawodników nie puszcza...jaja do kwadratu....:) 
avatar
kacperGOSTYNIN
4.11.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
a kto bogatemu zabroni,mały co ty sie tak podniecasz