Pewne zwycięstwo przed ważnym rewanżem. Zagłębie podbudowało się mentalnie

Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Na zdjęciu: zawodniczki MKS Zagłębia Lubin
Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Na zdjęciu: zawodniczki MKS Zagłębia Lubin

Przed rewanżem ze Zwiezdą Zwienigorod, zawodniczki Zagłębia wygrały w Kielcach z Suzuki Koroną Handball aż 32:17. Dla ekipy z Lubina była to doskonała okazja do sprawdzenia się przed rewanżem z Rosjankami.

Zdobycie kompletu punktów w starciu z Suzuki Korona Handball Kielce było podstawowym zadaniem MKS Zagłębia Lubin. - Cieszą mnie trzy punkty i styl, w jakim dziewczyny wygrały mecz. Mamy za sobą trudny tydzień, jesteśmy po trudnym meczu i podróży z Rosji. Wygraliśmy z kielczankami, a czeka nas następny mecz. Zostało nas tylko dwanaście i jest to duże obciążenie dla zespołu. Mecz w Kielcach miałyśmy od początku do końca pod kontrolą - powiedziała Bożena Karkut, trenerka lubińskiej drużyny.

- Kielecki zespół awansował do PGNiG Superligi i ma inne cele od nas. Jesteśmy na innych biegunach w tabeli, ale sport jest piękny, bo niejeden raz potrafi sprawić niespodziankę. Suzuki Korona Handball zacznie wygrywać, w tym zespole jest wiele doświadczonych zawodniczek - dodała Karkut.

W pierwszym spotkaniu lubińsko-kieleckim, faworytki miały trudniejszą przeprawę. - Ten mecz rozpoczęłyśmy zdecydowanie dużo lepiej niż u siebie. Byłyśmy znacznie skuteczniejsze i grałyśmy dużo lepiej w obronie. Popełniłyśmy też mniej błędów i to był główny powód szybkiego wyjścia na prowadzenie i utrzymania do końca wyniku - zauważyła Joanna Drabik, zawodniczka Zagłębia.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: olbrzymie święto na ulicach! Te obrazki robią wrażenie

Ligowe spotkanie mogło odpowiednio nastawić lubinianki do meczu trzeciej rundy eliminacji do Ligi Europejskiej. - Przed sobą mamy Rosjanki i mecz był ważny, byśmy były psychicznie dobrze nastawione i by morale poszły w górę. To jedno z dwóch ostatnich spotkań przed przerwą - przypomniała Drabik.

Dla kołowej klubu z Lubina, starcie z Suzuki Koroną Handball było sentymentalnym powrotem. - Cieszę się, że drużyna z Kielc wróciła do najwyższej klasy rozgrywkowej. Czekałam na to nawet grając zagranicą i zawsze wracam tu z sentymentem. Potencjał w tym zespole jest, co było widać w meczu z KPR-em Gminy Kobierzyce, gdzie zabrakło obycia. Ja z całego serca będę kibicowała drużynie z Kielc mimo tego, że gram w innej drużynie - podsumowała szczypiornistka.

Czytaj także: 
Kontuzje nie oszczędzają mistrzyń
KPR nie wykorzystał szansy

Komentarze (0)