Sobotni turniej będzie jednym z najbardziej nietypowych. Nie dość, że szczypiorniści każdego zespołu rozegrają jednego dnia po trzy mecze, to będą one trwały dwa razy 20 minut. - O swój zespół się nie obawiam, bowiem dysponujemy szeroką kadrą. Co więcej, mnóstwo czasu poświęciliśmy dotychczas na pracę nad wytrzymałością, więc na pewno wytrzymamy takie tempo - mówi Karol Drabik, trener radomskich akademików, którzy uważani są za faworyta zmagań. Nie zmienia tego nawet fakt, że do rywalizacji przystąpią osłabieni brakiem kontuzjowanych Michała Kality, Łukasza Guzika czy Bartłomieja Dąbrowskiego. Niewykluczone jednak, że do zespołu dołączy Jarosław Sieczka. Jak ważne dla drużyny, zwłaszcza w defensywie, było w ubiegłym sezonie jego doświadczenie, nikogo dodatkowo nie trzeba przekonywać.
Radomianie podczas zmagań w Końskich położą nacisk głównie na dopracowanie dwóch elementów. - Nasze sparingi ze Stalą Mielec pokazały, że musimy się zwłaszcza skupić na poprawieniu gry w destrukcji oraz wyjściu z kontry. W sobotę okaże się, czy poczyniliśmy już poprawę - dodaje Drabik.
Szkoleniowcy ekip uczestniczących w imprezie zwrócą zapewne również uwagę na postawę Wisły Sandomierz. W ostatnich potyczkach z Czuwaj POSiR Przemyśl odnieśli dwa efektowne zwycięstwa. Teraz będą mogli sprawdzić się z nieco bardziej wymagającymi rywalami.
Pierwsze mecze turnieju zaplanowano na godzinę 9. Druga tura spotkań rozpocznie się o godzinie 11, a ostatnia o godzinie 13.