Nieco zaskakująco mecz rozpoczął się od skuteczniejszej gry gospodarzy. Już pierwsze akcje pokazały, że duże znaczenie będzie mieć dyspozycja bramkarzy. Kilka skutecznych obron Łukasza Zakrety sprawiło, że po 6 minutach na tablicy było 3:1 dla kaliszan.
Nafciarze jednak wyrównali, po czym wypracowali stabilną, choć niewielką przewagę, którą utrzymali już do końca połowy.
Mocną stroną drużyny z Płocka była przede wszystkim gra w obronie. Goście skutecznie odcinali jednego z najskuteczniejszych zawodników MKS-u – Piotra Krępę, a w bramce co jakiś czas dawał o sobie znać Adam Morawski. Na przerwę Wisła schodziła z prowadzeniem 13:11.
Druga połowa to już pewne prowadzenie płocczan. Goście złapali rytm, którego momentami brakowało w pierwszej części spotkania, a gospodarze mieli problem z budowaniem skutecznych akcji. Minuty mijały, a Nafciarze grali coraz pewniej, co pozwoliło im na swobodne powiększanie przewagi. Uspokojenie gry przez kaliszan niewiele dało przeciw świetnej w tej połowie Wiśle. Ostatecznie podopieczni Xaviera Sabate wygrali 33:24.
Energa MKS Kalisz - Orlen Wisła Płock 24:33 (11:13)
Energa MKS Kalisz: Zakreta, Krekora – Krępa 4, Tomczak 1, Kamyszek 4, Adamski 3, Kus 1, Drej 1, Pedryc, Wróbel, Szpera 3, K. Pilitowski 3, Bekisz 2, Makowiejew 2
ORLEN Wisła Płock: Morawski, Witkowski – Daszek 4, Daćko, Jurecic 1, Fernandez 2, Serdio 2, Susnja, Szita 3, Komarzewski 2, Krajewski 2, Terzić, Mihić 2, Czapliński 2, Zhitnikov 6, Kosorotov 7
ZOBACZ TAKŻE
Znamy kolejnego gospodarza MŚ 2023 w Polsce i Szwecji
Liga Mistrzów. Telekom Veszprem wyprzedził Barcę
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fatalny karambol w Makao