Portugalczycy, którzy przegrali w piątek z kieleckim Vive zapowiadali, że będą chcieli odegrać się na słowackiej ekipie. Skończyło się na zapowiedziach, bo oprócz ostatnich dziesięciu minut spotkania Porto wyraźnie odstawało od mistrza Słowacji.
O słabej grze mistrza Portugalii świadczy przerwa na zadanie, którą szkoleniowiec Porto Ljubomir Obradović poprosił już w 11 minucie spotkania. Wtedy jego zespół po bramce Radoslava Antla przegrywali już 4:9. To właśnie nowy nabytek Słowaków był najjaśniejszą postacią Tatrana. Reprezentant Słowacji często obsługiwany był przez swoich kolegów w kontratakach, których nie zwykł nie wykorzystywać. W sumie 31-letni lewoskrzydłowy zdobył dla swojego zespoły aż 11 bramek.
W drugiej połowie przewaga Słowaków jeszcze wzrosła. W 49. minucie było już 30:22 dla Tatrana i chyba z obecnych na hali widzów nie miał już wątpliwości, ze o awansie do fazy grupowej Ligi Mistrzów zadecyduje niedzielny pojedynek Tatrana z Vive Targami Kielce. Tymczasem nieco nerwowo zrobiło się jednak w samej końcówce spotkania, kiedy Portugalczycy w 10. minut zdobyli aż osiem bramek i zniwelowali przewagę do trzech trafień. Na więcej jednak zabrakło czasu.
Jutro o godzinie 14:15 decydujący o awansie do fazy grupowej Ligi Mistrzów pojedynek. Vive Targi Kielce zmierzą się z Tatranem Presov. Relacja live z tego pojedynku dostępna będzie na naszym portalu.
FC Porto/Vitalis - Tatran Presov 30:33 (11:15)
FC Porto: Grilo 9, Dawis 5, Rocha 4, Spinola 3, Martins 2, Carmo 2, Moreira 2, Mota 1, Rodmigues.
Tatran Presov: Antl 11, Handy 5, Tumidalsky 5, Dudas 5, Stranovski 4, Urban 1, Radcenko 1, Mikeci 1.
Sędziowali: Sorin Dinu, Constantin Din (Rumunia).
Kary:
FC Porto:10 minut.
Tatran: 6 minut.
Widzów: 500.