Kto by się spodziewał takiej rundy. Rewelacja sezonu znowu ze zwycięstwem

WP SportoweFakty / Krzysztof Betnerowicz / Na zdjęciu: szczypiorniści Piotrkowianina Piotrków Trybunalski
WP SportoweFakty / Krzysztof Betnerowicz / Na zdjęciu: szczypiorniści Piotrkowianina Piotrków Trybunalski

W Kwidzynie spotkały się dwie rewelacje sezonu. Stawką widoki na czwarte miejsce w Superlidze. Po bardzo emocjonującym meczu lepszy Piotrkowianin.

Jego koledzy pracowali na sukces przez 60 minut, Kacper Ligarzewski wszedł na ostatnie fragmenty i... znowu spił śmietankę. Tak jak w niedawnym meczu z Chrobrym, golkiper pokazał, że nie ma układu nerwowego. Na sekundę przed końcem odbił rzut z prawego skrzydła i zapewnił Piotrkowianinowi zwycięstwo 28:27. To nie był jedyny wyskok Ligarzewskiego, w końcówce jeszcze kilka razy wystąpił jako ratownik.

Były reprezentant Polski juniorów przyłożył rękę do sukcesu, ale na tytuł bohatera nie zasłużył. Przede wszystkim dlatego, że harowali wszyscy, bez wyjątku. Piotrkowianin musiał się srogo namęczyć, zgodnie z oczekiwaniami MMTS okazał się godnym przeciwnikiem.

Naprzeciwko siebie stanęły dwie rewelacje sezonu, trzy punkty znacznie przybliżały do rewelacyjnej, wręcz sensacyjnej czwartej pozycji. Nawet po ligowych weteranach (i ich błędach) było widać stawkę meczu. Cały czas utrzymywała się niewielka różnica, w powietrzu pachniało horrorem w końcówce, z happy endem dla jednej ze stron.

Ostatnia minuta długo będzie siedzieć w głowie graczom MMTS-u. Prosty błąd techniczny przy wyprowadzaniu akcji na zwycięstwo zmienił wszystko. Piotrkowianin dostał kilkanaście sekund spokoju, cierpliwie rozprowadzał piłkę, aż w końcu Piotr Jędraszczyk poszedł na całość, zamknął oczy i trafił. Pozostawało jeszcze sporo czasu na doprowadzenie do remisu, wzorem Jędraszczyka zaryzykował Arkadiusz Ossowski. Odesłał wprawdzie Tomasza Wawrzyniaka na ławkę kar, ale swoją szarżę okupił kontuzją kolana. Zdarzenie nie wyglądało dobrze, szczególnie w kontekście styczniowych mistrzostw Europy. Reprezentant Polski opuścił boisko w asyście kolegów i tylko z perspektywy ławki obserwował decydujące pudło. Do czasu kontuzji był najlepszym zawodnikiem MMTS-u, rzucił cztery gole i wywalczył zapewne drugie tyle rzutów karnych.

Mecz miał swoje pierwszoplanowe postacie, także nieoczywiste. Chociażby Tomasz Wawrzyniak, który długo tułał się po parkietach pierwszej ligi w barwach Anilany Łódź i MKS-u Wieluń. W Superlidze zadebiutował jako 27-latek. Jego trzy bramki w końcówce utrzymywały Piotrkowianina przy życiu akurat wtedy, gdy MMTS przyspieszał. W cieniu byli Jan Stolarski czy Jędraszczyk, to przypomniał o sobie weteran Piotr Swat, który wykończył wszystkie prawie wszystkie akcje jak przystało na lewoskrzydłowego z takim obyciem w Superlidze.

W Kwidzynie rozczarowanie, bo MMTS zostawił dużo zdrowia i był o krok od czwartej pozycji w tabeli. Krzysztof Szczecina grał świetnie przez 30 minut, Nikodem Kutyła wzorcowo egzekwował karne, swoje dołożyli Ossowski i Robert Orzechowski. Jeszcze na trzy minuty przed końcem Michał Peret doprowadził kibiców do ekstazy, gdy rzucił bramkę na 27:25. Mało kto z miejscowych myślał wtedy, że do końca spotkania padną jedynie trzy gole, wszystkie dla rywali.

Piotrkowianin awansował na szóste miejsce w tabeli i ma tylko punkt straty do czwartego Górnika. Po poprzednim sezonie, gdy drużyna Bartosza Jureckiego ledwo wydostała się z dna tabeli, nawet fani w Piotrkowie mogli tylko pomarzyć o takiej rundzie.

MMTS Kwidzyn - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 27:28 (12:13)

MMTS: Szczecina (11/34 - 32 proc.), Dudek (1/6 - 17 proc.) - Kutyła 7/5, Ossowski 4, Peret 3, Grzenkowicz 3, Orzechowski 3, Zieniewicz 2, Landzwojczak 2, Jankowski 2, Szyszko 1, Ekstowicz, Nastaj, Kornecki, Krieger

Piotrkowianin: Chmurski (7/26 - 27 proc.), Ligarzewski (5/12 - 42 proc.), Kot (0/1) -Swat 6/1, Babicz 3, Pacześny 3, Stolarski 3, Szopa 3, Wawrzyniak 3, Doniecki 2, Mastalerz 2, Surosz 1, Mosiołek 1, Jędraszczyk 1

ZOBACZ:
Ważny sukces Gwardii
Show Marcina Schodowskiego w Gdańsku

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wzruszające sceny. Nagranie polubiło już ponad milion osób!

Źródło artykułu: