Zawirowania i zadyszka na koniec roku w Kaliszu

WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Paweł Noch
WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Paweł Noch

Nagła zmiana trenera zaburzyła całkiem udany sezon Energi MKS-u. Paweł Noch nie miał jeszcze czasu spokojnie popracować z zespołem, a jego zawodnicy nie zachwycali pod koniec rundy.

- Wszystko potoczyło się błyskawicznie. Odebrałem telefon w piątek, dzień później odbyłem pierwsze spotkanie z zespołem, w niedzielę z marszu mecz z Zagłębiem - wspomina Paweł Noch, który wrócił do Superligi po czterech latach. Stanowisko objął w trybie awaryjnym, z powodu problemów zdrowotnych z pracy zrezygnował Tomasz Strząbała.

- Nie było czasu na jakieś większe zmiany. Na razie skupiłem się na poprawie gry w przewadze - dodaje były asystent trener reprezentacji.

Energa MKS Kalisz złapała zadyszkę i spadła ostatnio na ósmą pozycję. Odkąd Noch objął posadę, zespół zdobył pięć punktów w pięciu meczach. Niedosyt pozostał szczególnie po porażkach z Piotrkowianinem i na zakończenie roku z Gwardią Opole (23:26). - Akurat z Gwardią byliśmy po prostu słabsi. Słabo wyglądaliśmy w obronie przed przerwą, zbyt często piłka docierała do Mateusza Jankowskiego - ocenia Noch.

W ostatnich kolejkach kaliszanie musieli radzić sobie bez Macieja Pilitowskiego i Mateusza Góralskiego. - Maciek nie trenował sześć tygodni, wpisaliśmy go w ostatnim meczu do protokołu, ale moim zdaniem potrzebuje okresu przygotowawczego przed występem. Mateusz miał problem chirurgiczny, musiał być operowany, ale sprawa nie okaże się chyba poważna i liczę, że wróci do treningów pod koniec stycznia - mówi trener Energi MKS-u.

ZOBACZ:
Lider MMTS-u skończył mecz z kontuzją
Wielki dzień Górnika

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wzruszające sceny. Nagranie polubiło już ponad milion osób!

Komentarze (0)