Irańska szczypiornistka nagle zniknęła z hotelu reprezentacji swojego kraju. Sprawą zajęła się policja. W czwartek natomiast skontaktował się z nią irański dziennikarz Reza Mohaddes, który pracuje dla londyńskiej telewizji Iran International TV.
- Zdecydowałam się opuścić drużynę narodową, by poszukać azylu w innym kraju - powiedziała Bapiri.
Reprezentantka Iranu nie chce zdradzić, gdzie się znajduje. Zapewnia jednak, że ma się dobrze i jest bezpieczna.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wzruszające sceny. Nagranie polubiło już ponad milion osób!
- Staram się o azyl, by mieć lepszą przyszłość. Zwłaszcza w sporcie. Całe moje życie jest związane ze sportem. Nigdy nie zajmowałam się polityką i nic o niej nie wiem. Jestem sportsmenką - podkreśliła zawodniczka.
Zaznaczyła ponadto, że kobiety w Iranie powinny być traktowane zdecydowanie lepiej.
- Mam nadzieję, że kobiety w moim kraju nie będą postrzegane jako obywatelki drugiej kategorii. Nie powinny być zmuszane do robienia rzeczy, których nie chcą wykonywać - dodała piłkarka ręczna.
Czytaj także:
> Mariusz Jurasik wraca do pracy z kadrą
> Udane zwieńczenie jesieni. Wisła nie powtórzyła błędu