Vegard Samdahl: To jest jedna z najlepszych widowni na świecie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Bez wątpienia mecz Wisły Płock z NMC Powenem Zabrze na początku nie układał się po myśli gospodarzy. Wyraźnie widać było dużą nerwowość w poczynaniach wicemistrzów Polski, ale z biegiem czasu Nafciarze prezentowali się coraz lepiej.

Olbrzymią pracę na środku rozegrania wykonał Vegard Samdahl. Reprezentant Norwegii znakomicie współpracował z nowymi kolegami i widać było, że będzie to niezwykle mocny punkt płockiej ekipy. Jednak także i jemu na początku spotkania nie było łatwo - Pierwszy mecz w sezonie jest zawsze trudny. Nie wiesz za dużo o przeciwniku, a także nie jesteś do końca pewien swojej formy.

Norweg zadaje sobie sprawę, że Wisłę stać na dużo więcej, ale do tego potrzeba jeszcze trochę czasu. - Mimo, że nie graliśmy najlepiej, uważam że to jest do dobry start. Doszło wielu nowych zawodników i to zajmie trochę czasu, żeby się zgrać. Wiem, że nasza gra będzie wyglądała coraz lepiej i lepiej.

Z pewnością nowi zawodnicy Nafciarzy nie są także przyzwyczajeni do gry w takiej hali i przy tak żywiołowej publiczności. Przed spotkaniem było wiele wątpliwości, czy spotkania w Blaszak Arena nie będą nieco przytłaczać niektórych zawodników. Dzisiaj już wiemy, że z pewnością nie będzie nim Samdahl. - Atmosfera była fantastyczna. To jedna z najlepszych widowni na świecie. Dziękuje bardzo kibicom za ich niesamowity doping.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)