Ambicja osłabionego Górnika nie wystarczyła. Łomża Vive z kolejnym zwycięstem

Dobra rozgrzewka Orlenu Wisły w drodze na Słowację

Martin Galia, Jakub Skrzyniarz, Bartłomiej Bis, Liubomir Ivanytsia, Damian Przytuła, Łukasz Gogola, Adrian Kondratiuk - to lista nieobecnych w zespole Górnika. Zabrzanie do stolicy województwa świętokrzyskiego przyjechali zaledwie w jedenastoosobowym składzie. W protokole meczowym znalazło się aż pięciu juniorów.

Mimo osłabienia przyjezdni grali niezwykle ambitnie. Zresztą zaczęło się od prawdziwej wymiany ciosów, pierwsze minuty pojedynku były niezwykle wyrównane, a Górnik dwukrotnie wyszedł nawet na prowadzenie.
Kielczanie szybko jednak pokazali, że nie będą angażowali się w takie przeciąganie liny i odskoczyli na trzy trafienia. Taki też dystans utrzymywali przez większą część meczu. Zabrzanie grali z dużym poświęceniem i momentami to przynosiło efekty - przyjezdnym dwukrotnie udało się zminimalizować straty do jednego trafienia, ale na więcej żółto-biało-niebiescy nie pozwalali.

Szczypiorniści Górnika dobrze radzili sobie w ofensywie, jednak mieli spore problemy z powstrzymaniem mistrzów Polski w obronie. Kielczanie zresztą też musieli radzić sobie z brakami kadrowymi - na prawym skrzydle grał nominalny obrotowy - Damian Domagała (wybrany zresztą MVP spotkania).
Jeszcze na osiem minut przed końcem żółto-biało-niebiescy wygrywali zaledwie dwoma trafieniami i musieli radzić sobie w podwójnym osłabieniu. Goście nie wykorzystali jednak słabszego momentu Łomży Vive i w tych ostatnich minutach stracili nieco rezonu i koncentracji. Ostatecznie mistrzowie Polski zwyciężyli dziewięcioma trafieniami.

Łomża Vive Kielce - Górnik Zabrze 37:28 (18:16)

Łomża Vive Kielce: Kornecki, Wolff - Vujović 1, Olejniczak 2, Sićko 7, A. Dujshebaev 3, Tournat 2, Karacić 7, Kulesz 1, Thrastarson 3, Surgiel 2, Domagała 4, Karalek 2, Nahi 3

Górnik Zabrze: Szczelaszczyk, Kazimier - Sladkowski, Szabat 1, Łyżwa 3, Krawczyk 4, Dudkowski 7, Kaczor 3, Kohrs 2, Adamuszek, Rutkowski 4