Dwa zwycięstwa - tyle brakowało kielczanom, by fazę grupową zakończyć na pierwszym miejscu w zestawieniu. Stawka jest ogromna - bezpośredni awans do ćwierćfinału rozgrywek. W spotkaniu ze szczypiornistami z Zaporoża żółto-biało-niebiescy byli faworytami, ale podkreślali, że podchodzą do tego pojedynku niezwykle skoncentrowani i zmotywowani. Mistrzowie Polski przestrzegali też przed niedocenianiem rywali.
- Gramy z Motorem, ale to nie oznacza od razu wysokiej wygranej. Nasi przeciwnicy pokazują, że są świetnie przygotowani do sezonu i potrafią zabierać punkty każdemu. W tym roku grają jeszcze lepiej, niż w poprzednim sezonie. Musimy być gotowi na ciężki mecz, ale zrobimy wszystko, aby dwa punkty zostały w Kielcach - zapowiadał Artsiom Karalek.
I Białorusin słowa dotrzymał - zawodnicy Łomży Vive zaczęli od mocnego uderzenia i błyskawicznie zabrali się za budowanie przewagi. Nie minęło nawet siedem minut pojedynku, a gospodarze wygrywali już pięcioma trafieniami. Kielczanie grali szybko i z dużą swobodą kontrolowali tempo.
ZOBACZ WIDEO: To się nazywa gest! Gwiazda sportu pochwaliła się luksusowym prezentem
Przyjezdni wyglądali na nieco zagubionych, nie mogli odnaleźć się w ataku, ich akcje ofensywne były bardzo szarpane i chaotyczne. Kielczanie natomiast wykorzystywali każde zawahanie rywali i już w pierwszych minutach chcieli dać im do zrozumienia, że to oni będą w tym starciu dominowali.
Ukraińcy próbowali wszystkiego, ale ich wysiłki na niewiele się zdawały. Po kwadransie gry Tałant Dujszebajew wymienił niemal cały skład. Przewaga żółto-biało-niebieskich przestała rosnąć, ale Motor nie był w stanie zminimalizować strat. Gdy wydawało się, że goście są w dobrym położeniu, ich zapędy stopował Mateusz Kornecki.
W szeregach kielczan świetnie spisywał się też Nicolas Tournat. Obrotowy zaliczył bardzo dobry początek drugiej połowy i mistrzowie Polski znów mocno odskoczyli. Po zaledwie dziesięciu minutach gry ich przewaga wynosiła już osiem trafień i o czas poprosił trener Gintaras Savukynas. Jego uwagi na niewiele się jednak zdały - zaporożanie grali bez pomysłu i fantazji. Tymczasem żółto-biało-niebiescy doskonale radzili sobie w obronie i mocno utrudniali rywalom życie.
Graczom Motoru trudno odmówić ambicji, ale w całym pojedynku niewiele mieli
do powiedzenia - to kielczanie całkowicie kontrolowali boiskowe wydarzenia.
Przed mistrzami Polski ostatni krok - dzięki wygranej z Motorem Zaporoże do zwycięstwa w fazie grupowej zostało im zdobycie dwóch punktów.
Liga Mistrzów, 12. kolejka:
Łomża Vive Kielce - HC Motor Zaporoże 33:27 (19:13)