W Preszowie mierzyły się pierwsza i ostatnia drużyna w tabeli. Podczas gdy Orlen Wisła Płock idzie na noże w walce o triumf w Grupie A z niemieckim Fuechse Berlin, Tatran zdołał jak dotąd wygrać tylko jedno spotkanie z hiszpańską Bidasoa Irun.
Dysproporcja na papierze dość szybko znalazła swoje potwierdzenie w praktyce. Choć w składzie płocczan zabrakło podstawowego obrońcy, czyli Leona Susnji, bardzo dobrze spisywał się środek defensywy w składzie Tin Lucin - Mirsad Terzić. Gdy rywale zdołali jednak doprowadzić do rzutu, każdą piłkę w początkowej fazie spotkania odbijał Adam Morawski. Po drugiej stronie parkietu zapunktowali Lovro Mihić, Tin Lucin oraz David Fernandez, więc po siedmiu minutach było 3:0.
Dopiero wtedy swój licznik otworzyli gospodarze, a dokładniej zrobił to najskuteczniejszy w pierwszej połowie po stronie Tatrana lewy rozgrywający Oliver Rabek. Gdy Słowacy zaczęli odrabiać straty, to do końca, bo po kilku chwilach na tablicy wyników znów był remis (3:3). Jak się później okazało, była to ostatnia taka sytuacja w meczu.
ZOBACZ WIDEO: Jego zjazd robi ogromne wrażenie. Zareagował znany aktor
Nafciarze w najlepszy możliwy sposób zareagowali bowiem na serię rywali, odpłacając przeciwnikom pięknym za nadobne. Ekipa trenera Xaviera Sabate trafiła cztery razy z rzędu i szybko odzyskała pokaźną zaliczkę (7:3, 17. min.). Najczęściej rzucał Michał Daszek.
Tempo spotkania nie powalało na kolana, ale warunki, jakie narzucili Polacy, spokojnie wystarczały im do konsekwentnego powiększania przewagi. Do przerwy Wiślacy pogłębili dystans do pięciu "oczek" (13:8).
Po zmianie stron różnica zaczęła rosnąć znacznie szybciej. Dość powiedzieć, że kwadrans po powrocie do gry Krzysztof Komarzewski podwyższył prowadzenie nawet do trzynastu trafień (23:10). Była to ósma bramka Nafciarzy z rzędu.
Trener Sabate wpuścił na boisko wszystkich swoich podopiecznych. W bramce Morawskiego zastąpił Admir Ahmetasević, na kole przepychał się Marek Daćko, grę świetnie prowadził Dmitrij Żytnikow, a na skrzydle skuteczny był Komarzewski. Niestety, ostatni z wymienionych doznał w ostatnich minutach bardzo groźnie wyglądającej kontuzji nadgarstka.
Mecz zakończył się aż czternastobramkowym zwycięstwem Nafciarzy (29:15). Najskuteczniejszymi zawodnikami spotkania zostali Żytnikow, Komarzewski oraz rozgrywający Tatrana Pavel Caballero Hernandez (wszyscy po 5 goli).
Korespondencyjne starcie z Nafciarzami o fotel lidera grupy A prowadziło Fuechse Berlin. Niemcy, którzy przed 8. kolejką ustępowali Wiśle wyłącznie bilansem bramek, w tym samym czasie podejmowali Bidasoa Irun. Lisy do zwycięstwa 35:23 poprowadził Milos Vujović (10 bramek), wśród Hiszpanów błysnął natomiast Julen Aguinagalde (6). Różnica nie wystarczyła jednak, by Niemcy przeskoczyli płocczan w tabeli.
Liga Europejska, 8. kolejka:
Tatran Preszów - Orlen Wisła Płock 15:29 (8:13)
Tatran Preszów: Colodeti, Leben - Caballero Hernandez 5, Rabek 3, Recicar 2, Antl 2, Davidović 2, Tsarapkin 1, Santos, Linhares, Krok, Fenar, K. Radcenko, A. Radcenko, Kasatkin, Kimak-Fejko
Orlen Wisła Płock: Ahmetasević (2/7=29%), Morawski (7/17=41%) - Żytnikow 5, Komarzewski 5, Daszek 4, Fernandez 3, Kosorotow 3, Serdio 2, Mihić 2, Czapliński 1, Szita 1, Krajewski 1, Daćko 1, Lucin 1, Terzić, Mindegia
Fuechse Berlin - Bidasoa Irun 35:23 (16:10)
Najwięcej bramek dla Fuechse: Milos Vujović 10
Najwięcej bramek dla Bidasoi: Julen Aguinagalde 6
Czytaj także:
Polki polecą do Rosji?
Niespodzianka w Piotrkowie