Nie było niespodzianki - relacja z meczu Start Elbląg - SPR Lublin

W meczu 2. kolejki ekstraklasy kobiet w piłce ręcznej pomiędzy Startem Elbląg a SPR-em Lublin nie było niespodzianki. Ambitnie grające gospodynie wyraźnie uległy obrończyniom tytułu mistrza Polski 22:33 (12:15), choć pierwsze 20 minut było bardzo wyrównane.

Z góry skazywane na porażkę elblążanki zapowiadały przed meczem dużą mobilizację i chęć sprawienia sensacji w hali przy ulicy Grunwaldzkiej. Pierwsze minuty potwierdziły ogromną motywację szczypiornistek Startu, które postawiły na wysuniętą i dość agresywną obronę. To mogło zaskoczyć zespół z Lubelszczyzny, gdyż akcje SPR-u były przerywane bezpardonowo, nieraz na pograniczu faulu. Taktyka trenera Drużkowskiego w początkowym okresie spotkania sprawdzała się. Po 5 minutach na tablicy świetlnej widniał wynik remisowy 2:2, jednakże należy wspomnieć o dwóch sytuacjach Anny Lisowskiej i Hanny Sądęj, których rzuty zostały najpierw zablokowane przez doświadczoną defensywę drużyny z Lublina, a potem udanie interweniowała Małgorzata Sadowska. Nadzieję na korzystny rezultat w starciu z SPR-em Lublin w elbląskich kibicach rozbudziła w 6 minucie Anna Lisowska, która wykorzystała rzut karny i dała Startowi prowadzenie 4:2. W tym momencie w szeregach elbląskiej drużyny wkradło się małe zamieszanie. Niecelne rzuty, poprzeczka po strzale Katarzyny Stradomskiej, błędy w obronie skrupulatnie wykorzystały lublinianki szybko doprowadzając do wyrównania.

Po 10 minutach spotkania piłkarki Startu rozluźniły nieco szyki obronne, co dało dużo swobody świetnie dysponowanej tego popołudnia Sabinie Włodek, którą przypieczętowała zdobyciem w przeciągu 3 minut dwóch goli. Elblążanki nie rezygnowały z dość odważnej formacji obronnej 2-4, co przy udanych interwencjach bramkarki Marty Miecznikowskiej i niezłej skuteczności Anny Lisowskiej dawało szanse na zdobycie kontaktowej bramki. Na nieszczęście gospodyń tego dnia zabrakło im koncentracji i liczne straty spowodowały, że już po 25 minutach Mistrzynie Polski wyszły na pięciobramkowe prowadzenie dzięki celnym strzałom Włodek i Repelewskiej. Seria złych podań, przechwytów lublinianek i dobra gra w bramce Sadowskiej uniemożliwiła szczypiornistkom Startu osiągnięcie choćby remisowego wyniku po pierwszej połowie. Po 30 minutach z prowadzenia 12:15 cieszył się SPR.

Druga odsłona meczu przyniosła zmianę formacji Startu na 1-5 i taktyki SPR-u, który zaczął dynamicznej i szeroko rozgrywać piłkę. Częściej również lublinianki starały się kończyć akcje ze skrzydła, w czym niezastąpiona była Małgorzata Majerek - zdobywczyni 5 bramek. W odróżnieniu od ubiegłorocznych triumfatorek, Start w ostatnich 30 minutach opierał swoje ataki na próbach przebicia się środkiem bądź też rzutach z drugiej linii. Zmieniła się nie tylko taktyka zespołów, ale także obraz gry. Akcje ofensywne były konstruowane spokojniej, w szczególności lublinianki starały się unikać przypadkowych, głupich błędów i z chirurgiczną precyzją punktować zespół gospodyń. Wśród elbląskich zawodniczek dało się zauważyć coraz więcej nerwowych zagrań i przewinień. W 38. minucie najskuteczniejsza wśród elblążanek Anna Lisowska została ukarana dwuminutową karą, choć w tym przypadku decyzja sędziego wydawała się być dyskusyjna. Bez liderki Start popełniał jeszcze więcej błędów. Debiutująca przed elbląską publicznością utalentowana Edyta Szymańska nie wykorzystuje w 40. minucie rzutu karnego, a cały zespół pomimo gry w przewadze nie potrafi odrobić strat, a wręcz przeciwnie - traci kolejną bramkę. Na 10 minut przed końcową syreną na tablicy widniał wynik 17:26, a na parkiecie zauważalne było coraz większe zamieszanie i bezapelacyjna przewaga SPR-u Lublin. Na słowa uwagi zasługuje bramkarka drużyny z Elbląga - Marta Miecznikowska, która w ostatnich minutach spotkania popisała się wyśmienitymi interwencjami po rzutach Katarzyny Wojdat. Ta jednak nie pozostała jej dłużna i zdobyła w końcówce spotkania bramkę, która przypieczętowała zwycięstwo SPR-u Lublin. Ostatecznie wynik spotkania ustaliła na kilka sekund przed końcem Justyna Stelina ze Startu Elbląg, która tego meczu nie może zaliczyć do udanych mimo zdobycia 4 bramek. Start - SPR 22:33 (12:15).

Wydaje się, że dominacja zespołu z Lublina w rozgrywkach polskiej ekstraklasy kobiet potrwa następny sezon.

Start Elbląg - SPR Lublin 22:33 (12:15)

Start Elbląg: Miecznikowska, Agnieszka Kordunowska - Lisowska 6, Stelina 4, Szymańska 4, Dolegało 2, Grudka 2, Knoroz 2, Cekała 1, Sądej 1, Pełka-Fedak, Stradomska, Szklarczuk.

Kary: 10 min.

SPR Lublin: Jurkowska, Sadowska - Włodek 7, Majerek 6, Repelewska 6, Malczewska 5, Puchacz 4, Marzec 3, Wojdat 1, Wojtas 1, Figiel, Małek, Mielczewska, Tyda.

Kary: 8 min.

Widzów: ok. 500.

Źródło artykułu: