Kiedy w bramce rywali stoi tak dobrze dysponowany golkiper jak Mateusz Kornecki, to nie ma mowy o wyrównanej rywalizacji. Reprezentant Polski bronił z niesamowitą skutecznością 67 proc., zatrzymał 12 z 18 rzutów i całkowicie zneutralizował kwidzynian. Po wejściu na niemal 15 minut zamknął dostęp do bramki i mało kto pamiętał, że wcześniej MMTS potrafił nawiązać walkę. Po ośmiu bramkarz z rzędu kielczanie prowadzili 26:15.
Oprócz świetnego dnia Korneckiego, wydarzeniem meczu był powrót po pięciu latach Pawła Paczkowskiego. Rozgrywający wrócił z Mieszkowa Brześć i od razu przypomniał o sobie trzema bramkami.
Tym razem sporo minut w ataku dostał Daniel Dujshebaev, który dodatkowo wspierał zespół w obronie. Hiszpan popisywał się asystami i dołożył bramkę, po przerwie jego rolę przejął Haukur Thrastarson.
Wśród kwidzynian dobre wrażenie zostawił Ryszard Landzwojczak, który aż siedem razy znalazł sposób na bramkarzy Łomży Vive.
MMTS Kwidzyn - Łomża Vive Kielce 23:35 (15:18)
Łomża Vive Kielce: M. Kornecki, Wolff - Moryto 7, Vujović 7, Sićko 5, Paczkowski 3, Kulesh 3, Yusuf 3, Karalek 2, Thrastarson 2, Domagała 2, D. Dujshebaev 1, Surgiel, Nahi, Olejniczak
MMTS Kwidzyn: Dudek, Szczecina - Landzwojczak 7, Zieniewicz 5, Szyszko 4, Majewski 2, Kutyła 2, Nastaj 2, Orzechowski 1, Guziewicz, Ossowski, Ekstowicz, H. Kornecki, Krieger
ZOBACZ WIDEO: "Szalona". Wideo z trenerką mistrza olimpijskiego robi furorę w sieci