Powrót Paczkowskiego, fenomenalny Kornecki. Łomża Vive odjechała po przerwie

PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: Paweł Paczkowski
PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: Paweł Paczkowski

MMTS Kwidzyn nie zagroził Łomży Vive Kielce, chociaż do przerwy próbował nawiązać wyrównaną walkę i różnica była stosunkowo nieduża. Po pięciu latach w barwach mistrzów Polski zagrał Paweł Paczkowski.

Kiedy w bramce rywali stoi tak dobrze dysponowany golkiper jak Mateusz Kornecki, to nie ma mowy o wyrównanej rywalizacji. Reprezentant Polski bronił z niesamowitą skutecznością 67 proc., zatrzymał 12 z 18 rzutów i całkowicie zneutralizował kwidzynian. Po wejściu na niemal 15 minut zamknął dostęp do bramki i mało kto pamiętał, że wcześniej MMTS potrafił nawiązać walkę. Po ośmiu bramkarz z rzędu kielczanie prowadzili 26:15.

Oprócz świetnego dnia Korneckiego, wydarzeniem meczu był powrót po pięciu latach Pawła Paczkowskiego. Rozgrywający wrócił z Mieszkowa Brześć i od razu przypomniał o sobie trzema bramkami.

Tym razem sporo minut w ataku dostał Daniel Dujshebaev, który dodatkowo wspierał zespół w obronie. Hiszpan popisywał się asystami i dołożył bramkę, po przerwie jego rolę przejął Haukur Thrastarson.

Wśród kwidzynian dobre wrażenie zostawił Ryszard Landzwojczak, który aż siedem razy znalazł sposób na bramkarzy Łomży Vive.

MMTS Kwidzyn - Łomża Vive Kielce 23:35 (15:18)

Łomża Vive Kielce: M. Kornecki, Wolff - Moryto 7, Vujović 7, Sićko 5, Paczkowski 3, Kulesh 3, Yusuf 3, Karalek 2, Thrastarson 2, Domagała 2, D. Dujshebaev 1, Surgiel, Nahi, Olejniczak

MMTS Kwidzyn: Dudek, Szczecina - Landzwojczak 7, Zieniewicz 5, Szyszko 4, Majewski 2, Kutyła 2, Nastaj 2, Orzechowski 1, Guziewicz, Ossowski, Ekstowicz, H. Kornecki, Krieger

ZOBACZ WIDEO: "Szalona". Wideo z trenerką mistrza olimpijskiego robi furorę w sieci

Źródło artykułu: