Wielkie emocje w Gdańsku. O wszystkim zadecydowały karne

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: zawodnicy Torus Wybrzeża Gdańsk
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: zawodnicy Torus Wybrzeża Gdańsk

Gdy Chrobry Głogów prowadził w Gdańsku różnicą pięciu bramek wydawało się, że jest już po meczu. Torus Wybrzeże na trzy minuty przed końcem doprowadziło do wyrównania. Po 60 minutach był remis 26:26, w karnych lepsi byli gdańszczanie.

Od początku meczu zawodnicy Chrobrego grali dobrze w obronie i szybko objęli dwubramkowe prowadzenie, jednak w ekipie z Gdańska dobre zawody rozgrywał Mateusz Wróbel. Rozgrywający, który w tym sezonie nie pokazuje swoich największych atutów tym razem był bardzo aktywny w ofensywie i po jego efektownej wkrętce, w 7. minucie to gdańszczanie prowadzili 6:3.

Torus Wybrzeżu trudno było się jednak przebić przez bardzo dobrze zorganizowaną defensywę zespołu z Dolnego Śląska. Do tego dobre zawody rozgrywał lewoskrzydłowy Wojciech Styrcz i głogowianie szybko najpierw doprowadzili do wyrównania, a w 16. minucie, po czwartej już tego dnia bramce Styrcza, wyszli na prowadzenie 9:8.

Oba zespoły grały niezwykle równo i nikt nie potrafił zbudować w pierwszej połowie swojej przewagę. Tuż przed przerwą, po efektownym trafieniu Patryka Pieczonki był remis 13:13. Więcej zimnej głowy zachowali jednak głogowianie, którzy w ciągu ostatnich 20 sekund zdobyli dwie bramki, a wynik do przerwy - 13:15 ustalił Tomasz Kosznik.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nagranie polskiej modelki zrobiło wielkie wrażenie na internautach

Początek drugiej połowy układał się według wymarzonego scenariusza dla Chrobrego. Co prawda pierwszą bramkę rzucił Piotr Papaj, jednak gdańszczanie zanotowali przestój. Sytuację próbowali ratować trenerzy Mariusz Jurkiewicz i Jakub Bonisławski, jednak obrona Chrobrego była nie do sforsowania, a gdy kolejny raz trafił Bartosz Skiba, na tablicy wyników widniał już rezultat 15:20.

Torus Wybrzeże Gdańsk zmniejszyło jeszcze stratę do trzech bramek różnicy, jednak w głogowskiej bramce dobrze spisywał się Anton Derewiankin, który nie pozwolił na wiele gdańskiej ofensywie. Sporo piłek odbił też jego vis a vis - Artur Chmieliński, jednak potrzebujący odrobienia kilku bramek gospodarze do punktów potrzebowali bramek.

Gdy wydawało się, że jest już po meczu, do głosu doszedł Wiktor Tomczak, który słabo wszedł w mecz, jednak potrafił rzucić trzy bramki w krótkim czasie, zmniejszając straty Torus Wybrzeża do jednej bramki różnicy! Gdy piłkę w ataku w końcu dostał Dmytro Doroszczuk, na 3 minuty przed końcem gospodarze doprowadzili do remisu. Witalij Nat poprosił o czas.

Na pół minuty, przy stanie 26:26 gdańscy trenerzy poprosili o czas. Gospodarze mieli jedno podanie w tej akcji, ale Mateusz Wróbel przestrzelił. Do piłki doszli zawodnicy Chrobrego, ale obronił Chmieliński. Gospodarze mieli jeszcze piłkę, ale nie zdołali oddać rzutu i o wszystkim rozstrzygnęły karne, w których lepsi okazali się gdańszczanie, wygrywając 4:2.

Torus Wybrzeże Gdańsk - Chrobry Głogów 26:26 k. 4:2 (13:15)

Torus Wybrzeże: Wałach, Chmieliński - Wróbel 7, Papaj 6, Tomczak 4, Pieczonka 4, Jachlewski 3, Powarzyński 1, Doroszczuk 1, Janikowski, Woźniak, Sulej, Stojek
Karne: 2/2.
Kary: 4 min. (Tomczak, Wróbel - po 2 min.).

Chrobry: Derewiankin - Styrcz 7, Paterek 7, Matuszak 3, Kosznik 3, Skiba 2, Orpik 2,  Jamioł 1, Zdobylak 1, Otrezow, Warmijak, Klinger, Przysiek
Karne: 1/1.
Kary: 8 min. (Orpik 4 min,, Warmijak, Klinger - po 2 min.).

Sędziowie: Leszczyński, Piechota.

Źródło artykułu: