Co za dramaturgia w Ostrowie. Walczyli do ostatniej sekundy

Materiały prasowe / Orlen Superliga / Na zdjęciu: rzut Roberta Kamyszka
Materiały prasowe / Orlen Superliga / Na zdjęciu: rzut Roberta Kamyszka

Starcie Rebud KPR Ostrovia - PGE Wybrzeże Gdańsk znów dostarczyło ogromnych emocji. Gospodarze niemal przez cały czas musieli gonić wynik, aby w decydującym momencie wyjść na prowadzenie. Jednym z bohaterów został zaledwie 19-letni Dawid Frankowski.

Ostatnie dni dla ostrowian były bardzo intensywne. W zeszłą sobotę biało-czerwoni rozegrali zwycięskie derby Wielkopolski z Netland MKS Kalisz, natomiast we wtorek zakończyli przygodę z europejskimi pucharami remisując na wyjeździe z BSV Bern.

Kontynuacją tego maratonu było starcie z PGE Wybrzeżem Gdańsk. Spotkania tych ekip z reguły dostarczały ogromnych emocji. Pokazały to mecze ćwierćfinału fazy play-off w ubiegłym sezonie, a także pojedynek na otwarcie obecnych rozgrywek.

ZOBACZ WIDEO: Była Miss Polski nadal zachwyca. Właśnie odniosła sukces

Wtedy zakończyło się remisem 26:26, a po rzutach karnych górą okazali się gdańszczanie. - Kończymy ten rok u siebie, więc chcemy to zrobić z przytupem. Każdy z nas pamięta pierwszy mecz w Gdańsk i to, jak niewiele wtedy zabrakło - mówił Przemysław Urbaniak w rozmowie z orlen-superliga.pl.

Mecz w Ostrowie zdecydowanie nie rozczarował. Zaczęło się od problemów miejscowych z rzutami karnymi - swoje próby zmarnowali Kamil Adamski i Patryk Marciniak. Z tych prezentów skorzystali goście, którzy wyszli na prowadzenie 2:0.

PGE Wybrzeże w pierwszej połowie mogło liczyć na interwencje Mateusza Zembrzyckiego, skuteczny był także Mikołaj Czapliński. Skrzydłowy w całym spotkaniu rzucił aż dziesięć bramek, co jest naprawdę imponującym rezultatem.

Ostrowianie w pewnym momencie przegrywali już 8:11 i 9:12, ale byli w stanie wrócić do rywalizacji. Pod koniec pierwszej części gry zanotowali fragment wygrany 7:2. Na przerwę zawodnicy schodzili przy wyniku remisowym (15:15).

Po zmianie stron przypomniał o sobie Kacper Ligarzewski. Reprezentant Polski dobrze spisywał się między słupkami, czym dał swoim kolegom sygnał do ataku. Mimo to jeszcze w 49. minucie to przyjezdni prowadzili 23:21.

Gospodarze odpowiedzieli na to serią czterech bramek z rzędu. Walka toczyła się jednak do ostatniej sekundy. Gdańszczanie mieli jeszcze rzut wolny na remis, ale nie wykorzystali swojej szansy. Miejscowi w ważnych momentach mogli liczyć na zaledwie 19-letniego Dawida Frankowskiego, swoje w obronie zrobił także Ksawery Gajek.

14. kolejka Orlen Superligi mężczyzn:

Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski - PGE Wybrzeże Gdańsk x:x (15:15)

Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski: Ligarzewski, Zimny, Krekora - Kamyszek 6 (2/2), Adamski 5 (0/1), Frankowski 3, Smolikow 3, Gavashelishvili 2, Klopsteg 2, Urbaniak 2, Burzak 1, Chojnacki 1, Gajek 1, Marciniak 1, Szpera 1, Krok
Karne: 2/4
Kary: 8 min. (Kamyszek, Gavashelishvili, Burzak, Gajek - 2 min.)

PGE Wybrzeże Gdańsk: Zembrzycki, Poźniak - Czapliński 10 (3/4), Będzikowski 6, Stanescu 3, Domagała 2, Michałowicz 2 (0/2), Pepliński 2, Protsiuk 2, Papina, Peret, Stępień, Tomczak, Zmavc, Czertowicz, Rodak
Karne: 3/6
Kary: 6 min. (Będzikowski, Papina, Zmavc - 2 min.)

Sędziowie: Krzysztof Bąk, Kamil Ciesielski
Frekwencja: 2430 widzów

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści