Mam zamiar robić to, co robię najlepiej - rozmowa z bramkarzem Vive Kielce Marcusem Cleverly

Z aklimatyzacją w Polsce jest różnie. Jednym zajmuje ona dłużej, a dla niektórych zmiana otocznia nie ma żadnego znaczenia. Do takich zdaje się należeć Marcus Cleverly. O pierwszych miesiącach w Polsce i planach na przyszłość dla sportowefakty.pl opowie duński bramkarz Vive Kielce.

Wojciech Jabłoński: Zdążyłeś się już zadomowić w Kielcach. Jakie są Twoje pierwsze wrażenia z pobytu z Polsce?

Marcus Cleverly: Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę tu być. Klub i nowi koledzy byli bardzo pomocni podczas przeprowadzki i na co dzień. O Polsce mogę się wyrażać w samych superlatywach. Wiele ludzi za granicą ma złe wyobrażenie o Polsce. A prawda jest taka, że Wasz kraj jest tak samo rozwinięty jak każdy inny w zachodniej Europie (niestety oprócz dróg). Kocham życie w dużych miastach, większych niż podczas mojego 5-letniego pobytu w Niemczech. Jeśli chodzi o ligę, to dominują w niej 2-3 drużyny, ale jeszcze przeciw nim nie graliśmy. Mam tu na myśli Wisłę Płock i Zagłębie Lubin. Nie mogę się doczekać trudnych spotkań przeciwko tym drużynom. Spodobał mi też duch kibiców. Są bardzo oddani klubowi.

Czyli lubisz grać pod presją?

Tak, myślę, że my wszyscy lubimy grać z dobrymi drużynami.

Wróćmy na chwilę do ligi i...Wisły Płock. Słyszałeś już coś o "Świętej wojnie"?

Słyszałem i to dużo. To będzie coś więcej niż tylko mecz i na pewno będzie niezwykle zacięty. Mam też nadzieję, że będzie twardy, ale fair. A słyszałem, że nie zawsze tak jest.

Jak oceniasz skład Wisły? Vegard Samdahl, Lars Madsen, trener Oliver Jensen…jestem pewien, że nie są to dla Ciebie osoby anonimowe.

Tak, Samdahl i Madsen to dwaj różni gracze. Samdahl znakomicie pracuje dla drużyny, natomiast Madsen to typowy strzelec, gra raczej indywidualnie i nie jest znany z za wielu asyst.

Natomiast z Martenem Seierem pochodzicie z tego samego miasta Hillerod. Spotkaliście już się kiedyś wcześniej przed przeprowadzką do Polski?

Rzeczywiście, grałem z Mortenem kiedy miałem 21 lat, w ekipie Team Helinge.

Największą gwiazdą w Vive jest obecnie Mariusz Jurasik Nie obawia się Pan się, że gra zespołu będzie za bardzo uzależniona od postawy Józka? W ciężkich momentach często gra się na najpewniejszego zawodnika.

Mariusz jest znakomitym zawodnikiem i potrzebujemy go, żeby odnieść sukces, ale myślę, że jest w naszych szeregach jeszcze wielu dobrych graczy i jeśli Józek będzie miał zły dzień, to nadal będziemy silną drużyną.

Wystarczająco silną aby pokonać Gorenje lub Chambery i zakwalifikować się do następnej rundy Ligi Mistrzów?

Graliśmy już przeciwko Gorenje i mają niezwykle silną obronę i zabójcze kontrataki. Dlatego musimy zagrać z nimi mądrze i czekać na swoją szansę. Jeśli to zrobimy, nie jesteśmy na straconej pozycji. Natomiast Chambery nawet bez Daniela Narcisse jest mocną drużyną i pokonać ją także będzie trudno, ale zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby sprawić wszystkim przyjemność i doprowadzić do jednej czy dwóch niespodzianek.

Nie wątpię. A myślisz jeszcze o reprezentacji? Czy grając dla Vive jesteś bliżej kadry niż wcześniej? Trener Wilbek ma do dyspozycji przecież Kaspera Hvidta czy Landina Jacobsena.

Cały czas mam nadzieję dostać kolejną szansę gry w reprezentacji. Hvidt jest oczywiście jednym z najlepszych bramkarzy na świecie, ale dalej za nim…myślę, że mam duże szanse. Liczę, że gra w Lidze Mistrzów spowoduje, że trener Wilbek zwróci swój wzrok w kierunku Polski.

Wydaje mi się, że już to zrobił.

Też tak myślę, więc teraz wypada mi tylko czekać na powołanie.

Dla Marcusa Cleverly piłka ręczna to cały świat, czy ma też jakieś inne zainteresowania?

Naturalnie, że piłka ręczna stanowi dużą część mojego życia, ale jest też wiele innych ważnych rzeczy w moim życiu. Najważniejszą z nich jest oczywiście moja rodzina.

Właśnie. Jesteś obecnie w Kielcach sam?

Jestem sam, ale codziennie mam naprawdę dobry kontakt z moją rodziną w Danii.

Pobyt w Kielcach jest dla Ciebie kolejnym przystankiem w karierze, czy może zamierzasz pozostać tu na dłużej?

W tym sporcie nigdy się nie wie, co przyniesie nowy dzień, ale naprawdę mi się tutaj podoba, podpisałem 3-letni kontrakt, lubię ten klub, jego ducha oraz strategię rozwoju i mam zamiar tu zostać i robić to, co robię najlepiej.

A kto musiałby się po Ciebie zgłosić, żeby bez większego namysłu opuścić Vive?

Naprawdę nie mam zamiaru się stąd ruszać w najbliższym czasie, ale niewielu piłkarzy ręcznych jest w stanie powiedzieć "nie" THW Kiel, HSV Hamburg, Ciudad Realowi czy Barcelonie

Komentarze (0)