W tym artykule dowiesz się o:
Dla kogo złoty medal?
Marzeniem każdego zespołu przystępującego do rywalizacji jest zdobycie złotego medalu mistrzostw Europy. Dla większości szczypiornistek są to tylko marzenia, tylko nieliczne mają naprawdę poważne szanse, by sięgnąć po najcenniejsze laury. Eksperci oraz dziennikarze portalu SportoweFakty.pl nie mają wątpliwości, faworytek najbliższych mistrzostw Europy należy upatrywać wśród Skandynawek oraz gospodyń - Węgierek.
- Norweżki podrażnione dopiero 5. miejscem na ostatnich MŚ tym razem będą chciały się pokazać z jeszcze lepszej strony. Przed dwoma laty w finale uległy Czarnogórze i będą chciały zdobyć złoty medal, jak uczyniły to w 2010 roku - uważa Tomasz Rosiński.
- Stawiam na kogoś z duetu Norwegia - Dania. Szczególnie szczypiornistki tej drugiej reprezentacji wydają się znajdować w świetnej formie, co potwierdziły w zeszłym tygodniu podczas turnieju w Norwegii, ogrywając gospodynie, Francuzki i Serbki. Trzeba jednak pamiętać, że to turniej kobiecy i tak naprawdę niczego nie można być tutaj pewnym - podkreśla Maciej Wojs.
- Gospodarzom nie tylko mury sprzyjają. To prawda znana od dawna i taka, która dość często się sprawdza. Tym samym uważam, że największe szanse na tegoroczny tytuł mają Węgierki. Tym gorzej, że znajdują się w naszej grupie. Ostatni raz po złoto starego kontynentu sięgnęły co prawda w 2000 roku. Dlaczego jednak teraz miałyby tego nie powtórzyć? - analizuje Krzysztof Kempski.
Kto zagra w półfinale?
Droga do zdobycia medalu mistrzostw Europy jest bardzo długa i nie można sobie pozwolić na wpadki. Zespoły czekają dwie fazy grupowe, które wyłonią najlepsze drużyny. Awans do półfinału otwiera drogę do medali, tu może wydarzyć się wszystko. Słaba postawa w pierwszej fazie grupowej może mieć poważne konsekwencje, reprezentacje marzące o walce o medale muszą od pierwszego meczu zdobywać punkty.
- Typując potencjalnych półfinalistów turnieju trzeba zwrócić uwagę na skład tabel pierwszej fazy turnieju. W mojej ocenie o awans do najlepszej czwórki bić będą się Węgierki, Norweżki i Dunki z grup A i B oraz Szwedki, Chorwatki, Czarnogórki i Francuzki z grup C i D. W tym pierwszym gronie faworytkami są podrażnione niepowodzeniem podczas MŚ 2013 Norweżki oraz będące w kapitalnej formie Dunki, tym bardziej, że Węgierki nie będą przecież mogły liczyć na Anitę Gorbicz. Rywalizacja w drugiej grupie powinna być bardziej zażarta, ja postawię na Czarnogórki oraz Chorwatki - uważa Maciej Wojs.
- Sądzę, że w półfinale znajdą się Polki. Może to podejście dość patriotyczne, ale biało-czerwone rzeczywiście zrobiły spory postęp w swojej grze. Atmosferę budują wyniki, ale robi to też trener. W obu kwestiach mamy się już czym pochwalić. Wystarczy dopiąć to jakimś krążkiem ME2014. W półfinale znajdą się również: Czarnogórki, Norweżki i, tak jak wspomniałem wcześniej, Węgierki - uważa Krzysztof Kempski.
Na co stać reprezentację Polski?
Polskich kibiców najbardziej interesować będą poczynania reprezentacji narodowej. Miejmy nadzieję, że związane one będą z dwoma poprzednimi kategoriami, czyli z walką o medale. Podobnie jak przed mistrzostwami świata w Serbii biało-czerwone nie należą do faworytek turnieju, a słabe występy podczas towarzyskiego turnieju w Maladze sprawiły, że można mieć poważne obawy, czy podopieczne Kima Rasmussena zdołają awansować do fazy zasadniczej turnieju.
- Polki w porównaniu do europejskiej elity mają skromne doświadczenie w podobnych imprezach, choć czwarte miejsce wywalczone na ostatnich mistrzostwach świata rozbudziło apetyty. Teraz już nie jesteśmy teamem anonimowym, przeciwnicy wiedzą z kim mają do czynienia. Ciężko będzie dotrzeć biało-czerwonym do fazy pucharowej, ale z drugiej strony kobiecy szczypiorniak jest bardzo nieprzewidywalny. Bardzo bym chciał, żeby udało się przynajmniej "otrzeć" o medale. Stawiam na miejsce.... 5 - ocenia Łukasz Wojtczak.
Mniej optymizmu wykazuje Wojciech Szubartowski: - Polska wejdzie do drugiej rundy, miejsce 8-10. Nad postawą biało-czerwonych na mistrzostwach mocno zastanawia się także Małgorzata Boluk: - Niewątpliwie wielką niewiadomą jest występ Polek. Na pewno wyjdą z grupy, a co dalej?
- Początek może być dla nas bardzo trudny. Wiele zależeć będzie jak zwykle od meczu otwarcia. Ten wydaje się być, przynajmniej na papierze, najłatwiejszy. Jedna wygrana może dać awans z grupy i przynajmniej na ten jeden mały sukces liczę. Los sprawił, że później wcale łatwiej nie będzie. Ten, kto chce grać o pełną pulę nie może jednak kalkulować i tak właśnie nie powinno być z naszą reprezentacją. Im dłużej będą trwały dla nas te mistrzostwa, tym te fluidy będą coraz lepsze a i wiara w sukces również. Tego nam właśnie trzeba - uważa Krzysztof Kempski.
- To może być bardzo trudny turniej dla naszej kadry, podobnie jak i dla zespołu Bogdana Wenty wymagające były pierwsze mistrzostwa po srebrze MŚ w 2007 roku. W Norwegii Biało-czerwoni zawiedli na całej linii, nie odgrywając wówczas większej roli w walce o medale i niestety, patrząc na ostatnie sparingi naszej kadry i nieobecność Kingi Byzdry, spodziewam się że podobny los podzieli drużyna Kima Rasmussena. Polkom na pewno nie będzie można odmówić ambitnej walki, wydaje się jednak, że strata "Byzdziory", a także zawieszenie kariery przez Karolinę Szwed-Orneborg odcisną zbyt duże piętno na grze zespołu. Sukcesem będzie awans do drugiej fazy turnieju - zaznacza Maciej Wojs.
Kto będzie "czarnym koniem" turnieju?
Niespodzianki to jeden z najpiękniejszych elementów sportu. Podczas ostatnich mistrzostw świata w Serbii w rolę "czarnego konia" wcieliły się szczypiornistki reprezentacji Polski. Przed turniejem eksperci nie dawali większych szans biało-czerwonym na sukces, tymczasem Polki przebojem wdarły się do najlepszej czwórki globu. Kto tym razem zachwyci?
- Czarnym koniec według mnie będą Niemki. Drużyna ma dobre bramkarki, a wybornej formie jest młoda Kim Naidzinavicius z TSV Bayer 04 Leverkusen. Niewiadomą był występ Susann Müller, gdyż złamała palec, ale już jest gotowa do gry, co "ratuje" niemiecką reprezentację, bo jest ważnym ogniwem. Problemem jest na pewno brak nominalnej lewoskrzydłowej, ale szkoleniowiec znalazł alternatywę - uważa Małgorzata Boluk.
- Stawiam na nasze zachodnie sąsiadki. Niemki stoczyły pasjonujący bój w swojej grupie eliminacyjnej z Rosją. Nie inaczej będzie na Węgrzech i w Chorwacji. Skład mają taki, że mogą powalczyć z każdym. Muszą to tylko potwierdzić na parkiecie - dodaje Krzysztof Kempski.
- W mojej ocenie miano czarnego konia turnieju zyskają Chorwatki, które w ostatnich sparingach dwukrotnie ograły Czarnogórki, jeden z meczów wygrywając różnicą dziewięciu bramek. Współgospodynie mistrzostw trafiły na teoretycznie łatwiejszą drabinkę turniejową i ich awans do półfinału jest realny - analizuje Maciej Wojs.
Kto zawiedzie?
Na każdych mistrzostwach mamy do czynienia z rozczarowaniami. Nie wszystkie reprezentacje spełnią pokładane w nich nadzieje. W tak wyrównanym turnieju jak mistrzostwa Europy wiele drużyn będzie musiało obejść się smakiem. Miejmy nadzieję, że wśród tych zespołów zabraknie reprezentacji Polski. Apetyty kibiców biało-czerwonych po znakomitym występie na mistrzostwach świata w Serbii zostały rozbudzone. Na innych zespołach ciąży jednak jeszcze większa presja.
- Rozczarowaniem będą Węgry - turniej we własnym kraju, ambicje medalowe, ale bez Gorbicz nie uda się wejść do pierwszej czwórki, więc raczej rozczarowanie dla samych Węgrów niż dla neutralnego obserwatora - uważa Wojciech Szubartowski.
- Brak awansu do półfinału mistrzostw z pewnością będzie rozczarowaniem dla kibiców reprezentacji Węgier. Madziarkom o sukces będzie jednak niezwykle ciężko - raz że w drugiej rundzie czekają je mecze z Dunkami i Norweżkami, dwa że zagrają bez Anity Gorbicz. Myślę, że większej roli na turnieju nie odegrają też Serbki, które przed rokiem awansowały przecież do finału mistrzostw świata. Bez wsparcia "ścian" Serbki będą miały poważne problemy - dodaje Maciej Wojs.
- To chyba najtrudniejsza kwestia. Skłaniałbym się tutaj ku dwóm reprezentacjom. Pierwsza z nich to Dania, druga zaś to Serbia. Te drugie już raz o medal się otarły, teraz może być podobnie – zaznacza Krzysztof Kempski.