W tym artykule dowiesz się o:
Transfer: Energa AZS Koszalin ----> SPR Pogoń Baltica Szczecin
Zestawienie otwiera Monika Koprowska z Pogoni Baltica Szczecin. Nieco więcej spodziewano się w Grodzie Gryfa po byłej zawodniczce Energi AZS Koszalin, która ostatni sezon spędziła na wypożyczeniu w Tczewie. Tymczasem jej rola w rzeczywistości sprowadzała się do krótszych "epizodów" na boisku oraz do wykonywania rzutów karnych. To jednak trochę za mało, zwłaszcza, że uchodziła za zawodniczkę niezwykle uniwersalną, a ponadto, gdy finalizowano transfer, w Pogoni ewidentnie brakowało leworęcznej szczypiornistki. Oczekiwania były więc spore. Nie można jednak nie docenić faktu, że w kilku meczach Koprowska pokazała się też z bardzo dobrej strony.
Transfer: Energa AZS Koszalin ----> Aussie Sambor Tczew
Tczewski beniaminek przed rozpoczęciem sezonu 2014/2015 dokonał kilku transferów, ale to właśnie Ukrainka miała stać się liderką drużyny. Aussie Sambor Tczew miał bazować na jej doświadczeniu, wszak Tatiana Bilenia to zawodniczka mająca na koncie m.in. występy w reprezentacji swojego kraju. - Jest znakomita w obronie, silna i ma doświadczenie. Byliśmy nią zainteresowani od dawna. To jest właśnie nasze "tajemnicze" wzmocnienie" - mówił trener Leszek Elbicki. Wydaje się jednak, że Bilenia nie do końca spełniła pokładane w niej nadzieje. Faktem jest, że nie miała może należytego wsparcia, ale w Superlidze jest wiele przykładów szczypiornistek, które w "słabym" klubie stały się pierwszoplanowymi postaciami. Wspomnieć wystarczy o Bułgarce Stefce Agovej z Piotrcovii Piotrków Tryb.
Transfer: KGHM Metraco Zagłębie Lubin ----> KPR Jelenia Góra
Przypadek Jeleny Bader jest trochę podobny do Tatiany Bileni. Wobec zawodniczki, która do Jeleniej Góry trafiła z mocniejszego klubu - KGHM Metraco Zagłębia Lubin, oczekiwania były dosyć duże. Wydawało się, że Serbka może stać się jedną z liderek drużyny, jej filarem. Tymczasem okazało się, że została "przyćmiona" przez koleżanki z zespołu, nie zaprezentowała na pewno tego, na co ją stać, na co liczyli kibice i działacze KPR-u Jelenia Góra.
Transfer: Ardesen GSK ----> Energa AZS Koszalin
43 bramki w 29 meczach (śr. 1,5 bramki na mecz), nie świadczą o ponadprzeciętnej grze Rumunki w ofensywie. Ta zawodniczka również postrzegana była jako solidne wzmocnienie zespołu Akademiczek. Miała stanowić zagrożenie z drugiej linii. Jeszcze przed podpisaniem kontraktu wskazywano na jej doświadczenie. Rumunka jest też kolejnym dowodem, że czasami lepiej postawić na utalentowane, młode Polski (Aneta Łabuda, Monika Kobylińska, Kinga Gutkowska), niż usilnie szukać wzmocnień za granicą. Trzeba jednak oddać klubowi z Koszalina, że gdy Manoila przychodziła do zespołu, sytuacja kadrowa była dość trudna, zwłaszcza na rozegraniu.
6. Maja Zrnec (Vistal Gdynia)
Transfer: Krim Mercator Ljubljana ----> Vistal Gdynia
Reprezentantka Słowenii miała stać się jednym z największych atutów Vistalu Gdynia w drugiej część sezonu. Głównym powodem jej sprowadzenia do Trójmiasta, były kłopoty kadrowe, zwłaszcza kontuzja Magdy Stanulewicz, w wyniku której przez długi czas osamotniona na lewym skrzydle pozostawała Magdalena Pawłowska. Maja Zrnec nie była jednak lekarstwem na bolączki gdynianek i w żadnym wypadku nie błyszczała na boisku tak jak młode Polski - Monika Kobylińska, czy Aneta Łabuda. Słowenka, mająca na koncie występy w Lidze Mistrzyń, nie potwierdziła swojej klasy i w następnym sezonie nie będzie już reprezentować barw Vistalu. Transfer, choć głośny, okazał się chybiony.
Transfer: Crvena Zvezda Belgrad ----> Olimpia-Beskid Nowy Sącz
Czy ktoś ją jeszcze pamięta? Epizod młodej, utalentowanej Serbki w Olimpii-Beskid Nowy Sącz był kolejnym, ligowym "niewypałem". Rozgrywająca, jak się początkowo wydawało, mogła okazać się dobrym rozwiązaniem dla zespołu Góralek, w którym brakowało leworęcznej rozgrywającej. Jednak do Polski Sanja Lapcevic przyjechała bez formy, potem przez pewien czas była testowana i w końcu zdecydowano się na podpisanie kontraktu. - Ma jeszcze braki jeśli chodzi o siłę i motorykę, natomiast dobrze rokuje na przyszłość. Ma fajną lewą rękę, precyzyjny rzut. Musi popracować, bo bodaj od maja miała przerwę w treningach - mówił prezes klubu Wiesław Rutkowski. W barwach Olimpii Serbka rozegrała zaledwie... 3 spotkania. W grudniu 2014 roku wróciła do swojej ojczyzny, aby wyrobić nową wizę i nad Wisłę już nie wróciła...
4. Sabina Kobzar (SPR Olkusz)
Transfer: KGHM Metraco Zagłębie Lubin ----> SPR Olkusz
Po Sabinie Kobzar oczekiwano, że będzie liderką Srebrnych Lwic, że jej talent i doświadczenie pomogą zespołowi utrzymać Superligę w Olkuszu. Jednak tak się nie stało. Rozgrywająca od pewnego czasu nie może odnaleźć formy sprzed kontuzji stawu kolanowego. Z KGHM Metraco Zagłębia Lubin została wypożyczona do Ruchu Chorzów, a potem trafiła do SPR-u, gdzie miała szansę się odbudować. Był to zresztą jeden z ciekawszych transferów poprzedniego sezonu. W praktyce Kobzar nie pokazała tego, czego się spodziewano. Pozostała w cieniu innych zawodniczek, takich jak chociażby Paulina Marszałek.
Transfer: Team Esbjerg ----> Energa AZS Koszalin
Na transfer Dunki do Koszalina patrzono z uznaniem. Młoda, dysponująca dobrymi warunkami fizycznymi obrotowa, miała wspomóc Sylwię Matuszczyk. Wskazywano na jej spore doświadczenie nawet w rozgrywkach międzynarodowych - z poprzednim klubem dotarła do finału Pucharu EHF. W styczniu 2015 roku, po rozegraniu raptem dziewięciu spotkań w Superlidze, zawodniczka podjęła decyzję o rozwiązaniu umowy z Akademiczkami. Powód? Nie udało jej się zaaklimatyzować w Polsce. W ten sposób Energa AZS straciła jeden z filarów obrony...
Transfer: Metodista ----> KGHM Metraco Zagłębie Lubin
Zakontraktowanie byłej zawodniczki m.in. Hypo Niederösterreich, musiało robić wrażenie. Kibice Miedziowych spodziewali się, że Brazylijka będzie realnym wzmocnieniem ich teamu. Prawda okazała się jednak zupełnie inna. Faktem jest, że Adriana do Nascimento trafiła do Lubina w trakcie sezonu. W Superlidze są jednak przykłady zawodniczek, którym to nie przeszkodziło, aby pokazać swoje umiejętności, np. Juliana Malta Varela -więc nawet daleko nie trzeba szukać. Tymczasem do Nascimento, mimo świetnych warunków fizycznych, była zaskakująco powolna, sprawiała wrażenie zagubionej i przestraszonej na boisku. Jej rzuty nie dochodziły celu. Brazylijka przyjechała do Polski bardziej zdobywać doświadczenie, niż tym doświadczeniem wspomóc zespół. Być może jednak zawodniczka ta, po prostu potrzebuje więcej czasu?
Transfer: Sao Jose dos Campos ----> MKS Selgros Lublin
Po udanych występach Jessici Quintino w Superlidze zapanowała "moda" na zawodniczki z Brazylii - przynajmniej takie można było odnieść wrażenie w minionym sezonie. Niestety, nie wszystkie z nich zaaklimatyzowały się w Polsce tak, jak skrzydłowa MKS-u Selgros. Do Lublina sprowadzono m.in. młodą rozgrywającą Patrícię Dianę de Jesus. Już w styczniu włodarze mistrza Polski informowały, że Brazylijka poprosiła o rozwiązanie kontraktu. - Patricia przekazała nam, że tęskni za Brazylią i chce wrócić. Zgodziliśmy się na to, ponieważ uznaliśmy, że jeśli z powodu tęsknoty nie jest wstanie skupić się na grze, to nie ma sensu uszczęśliwiać ją na siłę i daliśmy jej wolną rękę. Na pewno adaptację w nowym zespole i kraju utrudniała jej również bariera językowa, ponieważ Patricia nie rozmawia w języku angielskim - mówiła trener Sabina Włodek. De Jesus rozegrała w barwach klubu z Lublina 13 meczów.